-Hey Sylwia wstawaj śpiochu- usłyszałam śmiech Leo
-Co jaka Sylwia ?- powiedziałam zaspana
-No tak masz na imię głuptasie
-Że co ? Ja mam na imię
-Sylwiaaaa- dokończył, a ja się obudziłam, i wtedy zrozumiałam, co
chciałam, powiedzieć
-Tak Sylwia -zaśmiałam się z lekka nerwowo
-Czemu jesteście tak wcześnie ?
-Sylwia jest 11
-Serio ?
-Serio-zaśmiał się
-To ja pójdę się ogarnąć
-Haha idź -zaśmiał się Leondre
~Weronika~
Po tym, jak Charlie zrobił mi pobudkę wiadrem z wodą zaczęłam go gonić
po całym pokoju krzycząc, jaki to z niego idiota. Śmialiśmy się i ganialiśmy
chyba dobre 15 minut aż w końcu zemściłam się i zrobiłam to samo był równie
dobrze mokry jak ja.
-No eyyy - zaśmiał się Charlie
-Co ey ? -śmiałam się razem z nim
-Tylko ty miałaś być mokra
-To coś ci chyba plan nie wyszedł - powiedziałam nadal się śmiejąc
-No chyba nie
-Musisz porządnie przemyśleć swoje plany
-Chyba tak -stwierdził
-Chyba ? Chyba na pewno
-No i co będziemy musieli wszystko suszyć
-My ? Chyba ty
-No jak to
-Ty zacząłeś chciałabym podkreślić
-Lecz ty też brałaś udział haaaa! - krzyknął uradowany
-Wyjdź - zaśmiałam się a ten udawał, że wychodzi ze smutną minką, po
czym wrócił i rzucił się na mnie zaczynając mnie łaskotać
-Charlie jesteś okropny ! -zaczęłam się drzeć na całe mieszkanie
-Twój brat jest okropny wypuścić nas nie chciał
-Co jaki brat ?
-No wiesz co on by się chyba obraził
-Ta z pewnością- szybko się wywinęłam myśląc kto nim jest i to pewnie
jest Kewin
-Ey siostra co się tu wyrabia? -do pokoju wszedł Kewin
-No to bydle mnie łaskocze
-A ona zapomniała, że ma brata-zaśmiał się Charlie
-No wiesz co tak o mnie zapomnieć- powiedział smutno Kewin
-Oj no przepraszam
-Siostra czemu jesteś cała mokra i Charlie i pokój ?
-Bo on mnie wiadrem wody obudził, na co ja mu oddałam
-Ey Charlie na to nie wpadłem, żeby budzić je wiadrem wody
-Widzisz to już możesz tego sposobu używać
-Ey no to jest zmowa przeciwko mnie ja się tak nie zgadzam
-Cicho tam -zaśmiał się Charlie
-Oo nie ty mnie uciszać nie będziesz -zbulwersowałam się
-Oj no dobrze
-Przynieść wam cos do jedzenia -spytał Kewin
-Nie chyba zjemy w czwórkę na dole
-Znowu o mnie zapomniałaś
-Noo eee w piątkę - zaśmiałam się
-Nie zjecie w czwórkę, bo idę do Nataniela
-Wiesz co okropny jesteś
-Wiem to- uśmiechnął się dumnie
-Kewin ?
-Tak ?
-Mogę pożyczyć od ciebie jakieś ubrania dla tego pana tutaj ?
-Haha możesz dobra ja lecę trzymajcie się jak by się coś działo dzwoń
-Będę dzwonić, ale domu raczej w powietrze nie wysadzimy więc nie
musisz się przejmować
-No ja myślę, bo ciocia to by nas chyba zabiła
-Ciocia ? Nie mieszkacie z rodzicami ?- ja zrobiłam zszokowaną minę i
spojrzałam na Kewina
-Znaczy słuchaj, bo to jest tak, że nasz tata ostatnio umarł a mama
pracuje i zerwała z nami jakikolwiek kontakt i do tego po prostu znalazła sobie
jakiegoś kolesia
-Przepraszam, że spytałem
-Ey no spoko naprawdę nic się nie dzieje
-Nie powinienem
-Stary mowie ci, że jest w porządku więc się nie przejmuj
-No okay
-To, co ja już idę na razie - powiedział Kewin wychodząc z pokoju
-Narka - zdążyłam odkrzyknąć
-Dobra ja ci przyniosę jakieś ciuchy mojego brata i się przebierzesz
ty nitko
-Ekhm ty też jesteś nitką
-No coś ty wcale tego nie zauważyłam- powiedziałam ironicznie
Udałam się do pokoju ,,brata” i tam wyszukałam jakieś ubrania dla
Charlie'go, po czym podałam mu je i powiedziałam, że może się przebrać w mojej
łazience. On udał się do niej a ja w tym czasie naszykowałam sobie zestaw,
który dzisiaj ubiorę. Po nie jakiś 15 minutach Charlie wyszedł z łazienki a ja
weszłam do niej biorąc szybki prysznic i ubrałam naszykowany przeze mnie
wcześniej zestaw
Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Gdy
wyszłam zobaczyłam, że Charlie przygląda się zdjęciom powieszonym na ścianach
-To ty z siostrą ?
-Tak to my -zaśmiałam się. To tak bardzo my-dodałam
-Moja dziewczyna tak mówiła z jej siostrą
-Eee naprawdę ?
-Tak poważnie, gdzie to słyszałaś?
-E tak mi się powiedziało jakoś nie słyszałam tego nigdy - zaczęłam
się wymigiwać
-Naprawdę ?
-Tak naprawdę uwierz mi
-Oj no dobrze
-To, co może zejdziemy na dół?
-Jasne czemu nie
-Na co masz ochotę ?
-Hmm może zjedlibyśmy gofry
-O powiem ci, że też mam na nie ochotę
-O jesteście - powiedziała Sara, która właśnie jadła z Leo gofry
-Tak jesteśmy
-Kewin opowiedział nam jaki bajzer zrobiliście na górze
-Oj tam zaraz bajzer ta niezdara po prostu wpadła na mnie, gdy niosłem
wiadro wody- -zaśmiał się Charlie
-Doprawdy czy może było to tak, że obudziłeś mnie tą zimną wodą gdy
spałam ?!
-Nic takiego sobie nie przypominam
-Tak ciekawe czemu ty byłeś mokry ?
-Boo jakaś niesforna siła, która wpadła na mnie wylała tę wodę na mnie
-Tak, tak przyznaj się, że po prostu cię dopadłam
-A w życiu tak nie było
-Ta jasne
~Sara~
Słyszeliśmy jak Charlie i ,,Anastazja”, Weronika przegadywali się co
już nie mogło nas powstrzymać od śmiechu.
-I z czego się śmiejecie - zapytał Charlie
-Hmm niech pomyśle z was ?
-Ta, bo macie z czego się śmiać
-No mówi, chyba że z was - dopowiedział Leo
-Bardzo śmieszne- powiedziała Weronika
-Z naszej perspektywy owszem
-Może zechcecie łaskawie dołączyć się do obiadku ?- zapytał Leondre
-A z chęcią- odpowiedział Charlie
Razem w czwórkę zajadaliśmy się goframi śmiejąc się i rozmawiając. Po zjedzonym
posiłku zaczęliśmy myć talerze oczywiście nie obyło się bez tego, że któreś z
nas było suche przy wykonywanej czynności. Gdy już w końcu uporaliśmy się ze
stertą naczyń postanowiliśmy posprzątać trochę w domu, gdyż zdążyliśmy narobić
dużego bajzru. Charlie z Weroniką sprzątali w jej pokoju a my z Leonde
kończyliśmy właśnie sprzątać dolną cześć domu
-Sylwia ?
-Tak ?
-Wiesz zastanawia mnie to
-Słucham ?
-Dlaczego dziewczyny nie chcą się z nami skontaktować
-Wiesz eh może to nie ich wina i są tak samo szantażowane, jak wy ?
-Możliwe
-Ale to nie zmienia faktu, że bardzo, ale to bardzo przypominasz mi Sarę
-Wydaje ci się
-Uwierz mi, że naprawdę
-Kiedy stad wyjeżdżacie ?
-Eh za cztery dni
-Zdąży się jeszcze wiele zmienić
-Co takiego niby ? Chyba, że znajdę swoją księżniczkę
-Tego nie wiem, czy ją znajdziesz, ale kiedyś na pewno
-Dziękuje
-Leo za co ?
-Wiesz dawno nie miałem z kim tak porozmawiać, jak z tobą
-E tam spoko
-Sylwia ? A mogę cię o coś spytać ?
-Jasne
-Czemu miałaś ten wypadek co się stało ?
-Eh trudna sprawa
-Chodzi o tego Tomka ?
-No tak
-Miałam troszkę kłopotów i chciał się zemścić
-To tak jak na naszych dziewczynach
-Tak i to przez niego miałam ten wypadek
-Co za drań, człowiek bez serca jak można krzywdzić, tak delikatne i
piękne dziewczyny
-No czasem, tak bywa Leondre
-Niestety jeszcze są tacy ludzie
-Jest ich pełno
-Zgodzę się-powiedział spoglądając na mnie
-Masz takie same oczy jak Sara
-Może mam podobne- zaśmiałam się
-Nie takie same
-Leo ? -szybko zmieniłam temat
-Słucham cię
-Często tak o niej myślisz ?
-O Sarze ?
-Tak o niej
-Od tego czasu, gdy zniknęła bez słowa bez przerwy nie mogę pojąć
tego, jak to się stało i czy zrobiłem coś źle
-Nie Leo ty nic nie zrobiłeś
-Słucham ?
-Znaczy no ee tak mi się wydaje
-Wiesz ona wyjechała tak bez słowa a później dostałem tylko SMS, że z
nami koniec i że nie możemy by razem. Pamiętam jak wtedy wyszedłem z domu i po
prostu zacząłem płakać. Nie rozumiałem co zrobiłem, źle Charlie zaś on zamkną,
się w sobie
-Aż tak bardzo to przeżyliście
-Tak straciłem osobę, którą tak bardzo kocham, wiem, że nie jadłem
wtedy kilka dni dzwoniłem pisałem, lecz numer był nieaktywny. Postanowiłem wiec
pisać na ich konta do Weroniki i do Sary, lecz nie odpisywały aż pewnego dnia
zobaczyłem,, że skomentowały wszystko, co się wydarzyło brzmiało to tak strasznie
i tak bardzo mnie bolało.
I wtedy zdałem sobie sprawę, że ją straciłem. Również wtedy zacząłem
się dowiadywać, że to wszystko było celowym działaniem mamy dziewczyn..
-Leo tak mi przykro-z moich oczu zaczęły płynąc łzy
-Proszę nie płacz naprawdę wiem, że w końcu ją znajdę-przytulił mnie
mocno a ja rozkleiłam się na dobre
-Ey Sylwia nie chciałem, żebyś się rozpłakała
-Nie to ja przepraszam jakoś wpłynęły na mnie te wszystkie emocje
-Spokojnie jest dobrze
-To może pójdziemy obejrzymy jakiś film ?
-Hmm z miłą chęcią
Udaliśmy się na górę do mojego pokoju dołączyli do nas Charlie i Weronika.
Wybraliśmy film i zaczęliśmy go oglądać zeszło nam troszkę czasu, gdyż po
tym filmie pojawił się następny i tak
mijały nam kolejne godziny.
-Ey chłopaki może przyniesiemy wam cos co jedzenia - zaproponowałyśmy
z siostrą
-Pomóc wam ?- zaproponował Charlie
-Nie poradzimy sobie
-No dobrze to czekamy -zaśmiał się
~Leondre~
Strasznie miłe i sympatyczne z nich dziewczyny
-Zgodzę się i one się wypierają, że nie są podobne do Sary i Weronik
-Zobacz ile mają tu rodzinnych pamiątek - spojrzałem na zdjęcie gdzie
widniała prawdopodobnie cała rodzina dziewczyn co dziwiło mnie, bo nie było na
nim ich brata ?
-Ey Charlie popatrz widzisz
-Co takiego
-Ta pani to pewnie ich matka i ona jest strasznie podobna do naszej
stylistyki mamy dziewczyn
-E no bez przesady aż taka podobna nie jest
-No w sumie masz trochę racji
-Wiesz tak bardzo chcemy je znaleźć, że każdy nam je przypomina
-Ta masz racje- powiedziałem podchodząc do komody na której znajdowała
się bransoletka
-Charlie ?
-Co znowu?
-Czy to nie jest bransoletka, którą dałem Sarze ?
-Nie przesadzasz to na pewno nie ona
-Czekaj sprawdzę co na niej jest napisane
-No patrz
-Stary to jest bransoletka którą dałem Sarze
-Żartujesz co tu do cholery jasnej jest grane
-Nie wiem - powiedziałem siadając na łóżku chcąc przemyśleć to, co
właśnie zobaczyłem, gdy nagle spod poduszki wysunęło się zdjęcie na którym jestem
ja i Sara
-To jest nie możliwe - krzyknąłem
-Stary co to tu robi czy one to ?!
-Sara i Weronika.....
Gdy tak siedzieliśmy pełni w szoku nagle w telewizorze przełączył się
film, który wydał się nam być bardzo znajomy.
-Ey to nie jest ten film, który robiliśmy
-Tak to ten film i tak zaleźliśmy dziewczyny...
-Cholera co to jest i czemu one nas okłamywały ?!
-Nie stary ja żądam wyjaśnień co to ma być - krzyknąłem wściekły
-Hey wróciłyśmy i mamy dla was przekąski-weszły uśmiechnięte
dziewczyny
~Sara~
Gdy weszłam do pomieszczenia z uśmiechem na twarzy zauważyłam wściekle
miny chłopaków nie wiedząc, o co chodzi.
-A co tam Sylwia ? - zwrócił się do mnie zdenerwowany Leo
-N.....- nie zażyłam odpowiedzieć, gdyż wtrącił się w zdanie
-A może raczej Sara ?!- wykrzyczał
-O czym ty mówisz ?
-Przestań kłamać do cholery
-Ale
-Co, ale od samego początku, gdy was zobaczyliśmy okłamywałyście nas
!- wykrzyczał Charlie
-Leo to...
-Nie przestań żarty sobie stroisz czy co ? Bo nie rozumiem - wtrącił
się po raz kolejny w zdanie
-Leo proszę cię daj mi wytłumaczyć
-Co niby takiego, że w telewizorze właśnie leci film, który dla was
zrobiliśmy a spod poduszki wysuwa się nasze zdjęcie czy może to, że na komodzie
leżała bransoletka, którą ci dałem !
-Nie Leo przestań proszę cię - powiedziałam pełna we łzach
-Wiesz co nie to skończone ja wychodzę nie chce cię widzieć
-Narazie-powiedzieli razem z Charliem i wkurzeni wyszli z naszego domu
-Hey dziewczyny co się stało ! - krzyknął Kewin
-No bo oni dowiedzieli się prawdy
-O Boże od początku wiedziałem, że to zły pomysł, żeby ich tu
wpuszczać
-Możesz nas nie dołować-powiedziałam zapłakana
-Jeju przepraszam-przytulił nas mocno
-Jak to się stało ?- zapytał po chwili
-Bo zeszłyśmy na dół zrobić jakieś przekąski i oni musieli się
rozejrzeć po moim pokoju- powiedziałam nadal płacząc
-Sara spokojnie będzie dobrze
-Przecież... -nie zdążyłam dokończyć, gdyż dostałam SMS od mamy
~*~
Radze się wam pakować smarkule chyba nie zrozumiałyście tego, co do
was powiedziałam prawda ?
~*~
-Kewin… - powiedziałam nadal płacząc
-Spokojnie ja się tym zajmę ona nigdzie was nie zabierze obiecuje
-Kewin ja już mam dość ja się boje
-Spokojnie wszystko będzie dobrze dziewczyny obiecuje nic wam się nie
stanie a teraz idźcie się położyć spać
Po tym, jak Kewin uspokajał nas jeszcze godzinę nie mogłam pojąć tego,
że dowiedzieli się prawdy to było okropne, a zarazem byłam szczęśliwa, lecz
nasze kłamstwa doprowadziły do tego, że chłopcy nas nienawidzą co jest jeszcze
gorszym uczuciem. Przemyślając kolejno sprawy robiłam się coraz bardziej senna
aż w końcu zasnęłam
~*~
-Sarcia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz