15 czerwca 2016

Rozdział 48 ,, Miłość nawiedza nas nawet w snach "

Pacjentka się obudziła chcesz do niej wejść ? – usłyszałam głos lekarza
-Tak oczywiście – przetarłam swoje spuchnięte i zaspane oczy 
-Sara – krzyknęłam gdy zobaczyłam uśmiechającą się siostrę – ze łzami szczęścia podbiegłam do niej i ją przytuliłam
-Weronika jest wszystko w porządku – oznajmiła mnie spokojnym głosem 
-Sara co się wtedy stało ?! Co Tomek ci zrobił?!
-Yh on zaczął mi grozić i że zrobi coś tobie i mi i że się zemści. Potem uderzył konia a on zaczął wierzgać i zrzuciła mnie z siodła ja uderzyłam mocno o glebę Tomek mnie jeszcze kopną w dodatku i tak to się wszystko stało…
-Jezu moja siostrzyczka 
-Spokojnie jest w porządku 
-Weronika ?- Sara zapytała smutnym głosem 
-Co się stało siostrzyczko ?
-Bo wiem już wszystko jest skończone 
-Ey o czym ty mówisz Sara ?
-Przecież będziesz mogła z powrotem jeździć
-Ja wiem, ale nie o tym mówię 
-To co się dzieje ?
-Bo ja chciałabym, żeby Leo był przymnie brakuje mi go , cholernie mi go brakuje
-Oj Sara mi Charliego też bardzo brakuje , ale nic nie poradzimy 
-Wiem – z jej policzka spłynęła samotna łza 
-Nie płacz przecież wszystko się nam ułoży 
-Weronika ?
-Tak siostrzyczko ?
-Bo weź może pójdziesz do domu się przespać bo wyglądasz tragicznie – zaczęła się delikatnie śmiać
-Dzięki nie ma to jak słowa otuchy siostry – zaśmiałam się razem z nią
-Nie zostawię cię samej 
-No weź 
-Co na randkę się z lekarzem umówiłaś – zażartowałam 
-Co nieeeeee – zaśmiała się ze mną 
-To co mnie wyganiasz 
-Wiesz  wyglądasz tragicznie 
- Dzięki mówiłaś to 
-Wiem – zaśmiała się 
-Kuzynaczkooo dzieńdobereeeek !- krzyknął uśmiechnięty Kewin 
-Wiesz z tym idiotą chyba mogę cię zostawić 
-Mówisz o tej groźnej baletnicy, która się w zabójcę bawiła 
-Serio nawet w szpitalu ? – powiedział na co zaczęłyśmy się śmiać 
-Takkk –odpowiedziałyśmy równo 
-Dobrze siostrzyczko idę się ogarnąć – mrugnęłam do niej i uścisnęłam ją na pożegnanie
~Sara~
-Przyniosłem ci coś dobrego – zaczął Kewin 
-Niby co takiego ?
A zobacz  zza pleców wyciągnął dużego misia 
-O jeju naprawdę ?
-Wiem, że uwielbiasz misie – podszedł i pocałował mnie w czoło dając mi misia 
-Dziękuję
-Nie masz za co  ja powinienem dziękować, że się uśmiechasz wiesz ?
-No, ale 
-Nie ma żadnego, ale ty bez uśmiechu to strata dnia  - zaśmiał się Kewin 
-Dzięki lizusie 
-Nie jestem lizusem !
-Jesteś – powiedziałam przez śmiech 
-Skoro tak uważasz to ten lizus zrobił ci śniadanie żebyś nie jadła tego szpitalnego 
-Wiesz, ze kochany jesteś 
-Ahhhh to cały ja – wskazał na siebie artystycznie ręką 
-Tak a do tego jaki skromny 
-No oczywiście – zaśmiał się podając mi śniadanie 
-Dziękuję 
-Smacznego Sarunia 
-Co powiedziałeś ?- zdziwiłam się 
-Sarunia 
-E od kiedy ty do mnie tak mówisz ?
-Od teraz – zaśmiał się 
-Dobrze jedz sobie spokojnie za chwilę wrócę 
Gdy zjadłam już śniadanie które naszykował mi Kewin zaczęłam się nudzić pod jego nieobecność. Zaczęłam nucić swoja ulubioną piosenkę wtedy zasnęłam. Gdy nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi  i szybko odtworzyłam swoje oczy i zobaczyłam Leo ?
-Leo! – próbowałam wstać ze swojego łóżka szpitalnego 
-Cichutko skarbie jestem przy tobie- podszedł całując mnie w czoło 
-T-to naprawdę ty ?
-No tak to ja we własnej osobie 
-Co ty tutaj robisz ? – po moim policzku zaczęła spływać samotna łza 
-Kochanie nie płacz jestem przy tobie- uścisnął moją dłoń 
-Nie mogę w to uwierzyć 
-To uwierz  zobacz jestem tutaj 
-A Charlie ? 
-On też jest poszedł do Weroniki 
-Leo – rozpłakałam się 
-Cichutko jestem tutaj nie płacz 
-Jego słowa były jak ukojenie wreszcie Leo on jest przy mnie mój ukochany on tutaj jest ! Nie ma mojej mamy która wszystko psuła nie ma Hannah i Savannah. Jesteśmy tylko my i nasza miłość  czy tak już zostanie ?  Wiem, że teraz jestem bezpieczna ze względu na wszystko i nic złego mi się nie przytrafi mój skarb jest ze mną  i  mnie ochrania.
-Kochanie spokojnie –powiedział ocierając moje łzy delikatnie ręką po czym nachylił się w moją stronę i złożył delikatny pocałunek, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Ksawerego ? 
-Jeju obudziłaś się to przeze mnie przepraszam nie powinienem był cię całować
Zaraz to był sen… Leondre jego , jego tu nie było i nie będzie – zaczęłam płakać a Ksawery mnie przytulił. To był sen dlaczego nie prawda brakuje mi go ja już bez niego nie mogę. Tak bardzo go kocham…
-Sara księżniczko spokojnie- mówił Ksawery gładząc mnie po włosach 
-D-d-dobrze – wydukałam z siebie spokojnym tonem 
-Zobacz co ci przyniosłem 
-Misia  - uśmiechnęłam się widząc go w jego rękach 
-Niestety twój kuzyn mnie chyba wyprzedził, lecz oprócz  misia mam dla ciebie kwiaty 
-Dziękuję- uśmiechnęłam się ciepło do Ksawerego 
-Jak się  czujesz ?
 -Lepiej  
-To dobrze, bardzo bałem się o ciebie 
-Niepotrzebnie 
-Jak to nie potrzebnie słyszysz siebie ? Kochana jesteś dla mnie tak bardzo ważna nie wybaczyłbym sobie 
-Bez przesady 
-Nie przesadzam księżniczko 
-Ksawery ?
-Słucham cię 
-Mógłbyś do mnie nie mówić księżniczko ?
-Oj przepraszam już nie będę 
Bolało mnie to gdy Ksawery nazywał mnie księżniczką przed oczami miałam tylko Leo, który te słowa wypowiada tak bardzo za nim tęskniłam chciałam go nienawidzić a nie potrafiłam nie wiem  co byłoby lepszą opcją. To wszystko komplikowało się coraz bardziej i te wszystkie wspomnienia z przeszłości wracały jakby pstryknąć palcem. Film zrobiony przez chłopaków , nasz pierwszy pocałunek , morze, Portugalia, filmy. Wspominając wszystko z myślą, że nigdy to nie wróci było bardzo bolesne.
-Wiesz Sara ja już pójdę do domu mam dużo spraw do załatwienia, ale obiecuje , że wrócę jutro
-Okay – uśmiechnęłam się do chłopaka, który machał mi na pożegnanie    
Długo nie musiałam siedzieć sama, gdyż do pokoju weszła Weronika  z jakimiś torbami zadowolona we wszystkie strony.
-Dobrze się czujesz ?
-Tak owszem czemu pytasz ?
-Po co ci te torby ?
-No ja wyglądałam źle a ty ? Szkoda gadać – zaśmiała się 
-Dzięęęęęęki  kochana z ciebie siostra 
-Wiem – uśmiechnęła się 
-No to w co się przebierasz 
-Weronika ?
-Słucham cię ?
-Ja nie mam siły dzisiaj naprawdę wszystko mnie boli 
-Jeju przepraszam zapomniałam 
-Nic się nie dzieje i tak nie panikuj bo wszystko jest w porządku 
-Weronika mogę ci coś opowiedzieć ?
-No słucham cię uważnie – powiedziała siadając z brzegu łóżka 
Bo ja zasnęłam i usłyszałam jak uchylają się drzwi a przez nie wchodzi Leondre rozmawialiśmy aż w końcu on mnie pocałował i gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Ksawerego 
-Oj siostra 
-No yhhhhhh 
-Ey spokojnie 
-Ale mi brakuje Leondre chciałam go znienawidzić nie potrafię to jest chore 
-Sara…
-No a on chodzi teraz z tą Hannah z która mnie zdradził wiesz jak to boli 
-Wiem siostrzyczko, ale trzeba ruszyć dalej. Czas leczy rany 
-Gdybym miała to wziąć dosłownie to coś nie podziałało 
-Sara różne rzeczy działają w różnych odstępach czasu 
-Co jest z koniem TEO ? co z TEO !!!- w porę opamiętałam się 
-Ey Sara spokojnie  z koniem jest wszystko w porządku 
-Nic mu nie zrobił ?!
-Chodzi o Tomka ? Nie nic nie zrobił koniowi 
-To dobrze mój biedny Teo tak bał się krzyków 
-Kuzynkoooooo! – do sali wparował Kewin z Natanielem 
-Zobacz co dla ciebie…..
-Masz misia ? – zaśmiałam się 
-Tak – zirytował się 
-Czemu się irytujesz ?
-Bo myślałem, że dam ci jako pierwszy misia aaa widzę że już masz prawie kolekcje- zaśmiał się 
-Oj tam jaka kolekcja każdy miś jest przyjęty – zaśmiałam się 
-Trzymaj – powiedział uśmiechając się do mnie
-Dziękuję  trupku 
-Co jaki trupek !?
-No wiesz dwie baletnice przemierzające świat  w poszukiwaniu tęczy z jednorożcami lecz na tej drodze stanął im nóż jedna by mieć więcej jednorożców zabiła drugą. Baletnica zabójca i baletnica trupek – zaśmiała się Weronika a ja razem z nią 
-Bardzo śmieszne się ubawiłem normalnie za wsze czasy – nadal śmiałyśmy się z Weroniką
-A słyszałem, że jakąś zemstę planujecie ?
-Tak ale chyba sobie odpuścimy co nie Sara ?- puściła mi potajemnie oczko
-Tak odpuścimy no bo nie przebijemy takich geniuszy jak wy 
-No wiecie trudno by było – zasiniał się Nataniel 
-Tak,  tak czyli dziewczynki się poddają ?
-Tak poddajemy się – spuściłam głowę udając, że mi smutno potajemnie uśmiechając się do siostry 
-Czyli wygraliśmy! – Kewin i Nataniel przybili sobie piątki 
-Dobrze czas dać pacjentce odpocząć- do sali wszedł lekarz 
-No dobrze skoro pan tak uważa do jutra Sarunia- Kewin ucałował mnie w czoło i przytulił. Reszta przytuliła i wyszła.
Ja wysłuchałam lekarza, który mówił o moim stanie zdrowia, ze jest coraz lepiej i że miałam dużo szczęścia omawiał jeszcze kilka spraw po czym wyszedł z sali. A ja po kilkunastu minutach zasnęłam
~*~
-Sara , Sara! W telewizji znowu jest BAM !
~*~
 Sary stan się poprawia to chyba dobrze prawda  ? Co myślicie o Ksawerym i pocałunku ? Czekam na wasze komentarze w sprawie rozdziału . Kocham Sella





1 komentarz: