Rano obudziłam się wraz z promieniami słońca przebijającymi
się przez firankę, które padały na moją twarz. Wiedziałam, że czeka mnie
udany dzień gdyż spędzę go oddając się swojej pasji. Wstałam z łóżka
udając się do łazienki gdzie wzięłam prysznic, gdy już osuszyłam swoje
ciało ubrałam zestaw i zrobiłam makijaż
Poszłam jeszcze do pokoju siostry i zostawiłam
kartkę informującą ją, że poszłam na jazdę konną. Potem zeszłam na dół zjeść
śniadanie a tam zobaczyłam Kewina.
-Co dzisiaj nie masz już kawałów?
-Oj przepraszam kuzynko no
-Ta – powiedziałam przekręcając oczami
-To się więcej nie powtórzy
-No powiedzmy, że Ci wierze. Będziesz takim dobrym kuzynem
i zrobisz mi śniadanie? – zrobiłam maślane oczka
-Jasne
-Na co masz ochotę?
-Naleśniki!
-Wychodzisz gdzieś?
-Tak idę pojeździć konno
-Zadzwonić po Nataniela?
-Po co?
-No żebyś nie była sama i by Ci się nic nie stało
-Wiesz raczej nie wyskoczy mi żaden zabójca taki jak ty
-Oj noooo dobrze
-Wiesz, że będę musiała się kiedyś zemścić z Weroniką
na Tobie?
-Tak już to widzę– powiedział podając mi porcję naleśników
-Założysz się?
-Z miłą chęcią – uśmiechnęłam się chytrze
-Jestem ciekawy co takiego wymyślicie
-Wiesz na pewno nie będziemy musiały sprzątać tak jak Ty
wczoraj do późna- zaczęłam się śmiać
-Tak bardzo śmieszne
-No dla mnie tak wiesz może i nas wystraszyliście,
ale musieliście sprzątać i to tak świetnie wyglądało
-Pffff
-Taki Kewinek z miotłą, żałuje że zdjęć nie zrobiłam
-Już się ponabijałaś?
-Nie, ale dam Ci spokój dzieciaczku
-Kto tu kogo dzieciaczkiem nazywa?
Dobra ja już idę
-Tak wcześnie myślałem, że później wyjdziesz
-Jeszcze pójdę się przejść
-A to Cię nogi niosą?
-No tak trochę – podniosłam torbę, którą zawsze zabierałam
gdy miałam udać się na jazdę
~Weronika~
Gdy wstałam otarłam swoje oczy wylegując się nadal na
łóżku. Boże jak mi się nie chce wstać, ale to chyba u mnie jest normą.
W końcu ze zbierałam się z łóżka i zobaczyłam kartkę, która
napisała moja siostra. Spojrzałam na zegarek gdzie widniała godzina
11. Tak wcześnie? No nic obiecałam siostrze, że przyjdę udałam się do
łazienki wzięłam prysznic ubrałam zestaw zrobiłam makijaż i zbiegłam
po schodach na dół
-O baletnica która się w zabójcę bawi naleśniki robi
– powiedziałam to zdanie widząc Kewina
-Nie odpuścicie sobie?
-Nieeeeeee – zaśmiałam się biorąc talerz z naleśnikami
-Jesteście okropne
-My? Mam wypomnieć Ci wczoraj?
-Nie dzięki – zaśmiał się
-No co ładnie ze z miotełką latałeś
-Ha, ha, ha – oburzył się
-Do twarzy Ci było – dodałam po chwili
-Cały czas się czepicie tego sprzątania a miny
Wasze były lepsze
-Emmm stwierdzając fakt iż Twoja mina gdy weszła ciocia
chyba była lepsza
-Pfff
-A to nie masz nic lepszego do powiedzenia więc pyfasz
więc wygrałam i mam racje
-Nie prawda nie masz jej
-Mam baletnico
-Nie
-Nie będę się z Tobą kłócić o to czy mam racje
czy nie bo i tak mi ją przyznałeś – posłałam mu buziaka
-Idź sobie
-Wiesz za niedługo wychodzę spokojnie
-Co a Ty gdzie?
-Do Sary zobaczyć jak jeździ – uśmiechnęłam się
-Ale uważajcie na siebie
-E no wiesz raczej nam żaden zabójca nie wyskoczy
-Mówisz to co Sara
-Dziwisz się to moja siostra – zaśmiałam się
-A no racja przecież to wy
-No my a co nie podoba się?
-Nie no co by miało się w takich wspaniałych kuzynkach
nie podobać
-No nie wiem a wiesz co wszystko psuje
-Co takiego? – przysiadł się obok mnie
-Ty – zaśmiałam się
-Jesteś okropna – potargał moje włosy
-Nieee dotykaj moich włosów! – Wykrzyczałam uderzając
go w plecy pięścią
-Auuu a to za co
-Za całokształt
-Dobra idę baletnico
-Idź Ty wredna okropna kuzynko zostaw mnie pobitego –
zaczął udawanie płakać
-Tak, tak – poklepałam go po plecach – na co oboje zaczęliśmy
się śmiać
~Sara~
Wreszcie jestem na miejscu. Nie mogę się doczekać aż
dosiądę Teo bo tak właśnie się nazywał mój koń. Poszłam do łazienki
i przebrałam się w swój zestaw jeździecki
Gdy już byłam gotowa udałam się do stajni gdzie był mój Teo
Pogłaskałam konia i wyprowadziłam go ze stajni na
zewnątrz. Na ławce postawiłam swoją torbę z telefonem w środku.
Po chwili wsiadłam na niego i zaczęłam jechać. Czułam się obserwowana
mimo iż wiedziałam, że jestem tu sama. Zaczęłam się rozglądać nerwowo gdy
nagle przy mnie znalazł się on. Tomek. Po jego minie widziałam, że mnie
poznał
-Czego chcesz i co Ty tu robisz?
-Mówiłem, ze wrócę
-Taaaa
-Myślałyście, że jak się przefarbujecie to co nie
pozna się Was? – zaśmiał się chytrze
-Czego chcesz? – zapytałam zdenerwowana
-Czego? Hmm a co ostatnim razem sobie obiecałem…
A no tak, ze zrobię Ci krzywdę
-Nie odważysz się
-Pamiętasz co robiłem Weronice?
-Ale ona Ci nic nie zrobiła i niczemu nie jest winna czego
Ty od nas chcesz?! – koń zaczął się denerwować i wiercić od nadmiaru
krzyku
-Hmm jak to nie?
-Przestaniesz do cholery co Ty chcesz tym zachowaniem
wskórać i jak się tu znalazłeś?
-Wiesz dobrze, że nie będę odpowiadać Ci na pytania więc
po co je zadajesz?
-Ty jesteś chory
– Skąd wiedziałeś, że tu będę?
-Myślisz że nie widziałem Was chowających się za autem
i wchodzących do restauracji? Gadających o planach na dzisiaj?
-Śledziłeś nas?
-Nie tylko szedłem
-Nie denerwuj mnie
-Ciekawe kto tu kogo denerwuje
-Weź się odczep i daj nam spokój raz na zawsze co –
miałam już odjechać, gdy on uderzył mojego konia a ten się spłoszył
i zaczął mocno wierzgać. Próbowałam go jakoś uspokoić, ale się nie
udało spadłam…Poczułam ogromny ból na całym ciele i Tomka który stał
nade mną i śmiał się. Z bólu nie potrafiłam wziąć oddechu więc
zaczęłam się przyduszać. Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach a on
stał po czym mnie kopnął i odszedł jakby nigdy nic. Gdzie mam telefon?
– przez moją myśl przepłynęło tylko to, że zostawiłam go w torbie
która była daleko.
Ból stawał się coraz gorszy i mocniejszy nie mogłam
się powstrzymać od płaczu, który tylko utrudniał wszystko. Nie mogłam już
wytrzymać…
~Weronika~
Gdy dotarłam na miejsce wzrokiem wyszukiwałam Sary,
lecz nigdzie jej nie widziałam. Po chwili zobaczyłam jej torbę wiec na
pewno tutaj jest postanowiłam jej poszukać szłam przed siebie zauważając
świeże ślady kopyt konia na, którym widocznie jechała. Idąc dalej tropem
zobaczyłam jakąś osobę, która leżała na ziemi i zwijała się z bólu
-O nie … – powiedziałam pod nosem biegnąc w jej
stronę
-Sara! Boże co Ci się stało
-On.
-Jaki on kto Ci to zrobił?
-To…
Moja siostra nie dopowiedziała ponieważ zemdlała postanowiłam
szybko zadzwonić do Kewina
-Kewin!
-Co?
-Sara ona leży nie przytomna
-Ta świetny żart tym chciałyście mnie wrobić?
-Ja nie żartuje do cholery jasnej
-Taaa
-Dobra spadaj dzwonie po karetkę
Rozłączyłam się z kuzynem i zadzwoniłam po
karetkę płacząc już z emocji. Karetka w krótkim czasie przybyła
na miejsce wypadku ja wzięłam torbę siostry i udałam się wraz
z karetką do szpitala. Bałam się okropnie się bałam wiedziałam kto jej
to rozbił to był Tomek czy on sobie odpuści? Znikł dlaczego wrócił moja
biedna siostrzyczka moje łzy zalewały moją twarz. Nie może mnie zostawić co
ja zrobię sama? Nie mam nikogo oprócz mojej siostrzyczki błagam… Nagle usłyszałam
dźwięk swojego telefonu był to Kewin
-Co chcesz – powiedziałam zapłakana
-Czemu płaczesz?
-Do cholery zrozum, że to nie był żart!
-Co!!!!! Gdzie jesteś!!!! Co jest z Sarą?!
-Jedziemy do szpitala – mówiłam zapłakana do słuchawki
telefonu
-Zaraz tam będę – po tych słowach się rozłączył
Charlie brakuje mi Ciebie tak cholernie pomimo tego, że
mnie tak zraniłeś dlaczego to wszystko jest takie okropne! W końcu
dotarliśmy na miejsce Sarę zabrali nie mówiąc gdzie a ja zobaczyłam
wbiegającego kuzyna do korytarza
-Weronika!
-Kewin – wtuliłam się w niego zapłakana
-Cichutko będzie dobrze – mówiąc to głaskał mnie po głowie
-Ale.
-Słuchaj nie myśl o złym pomyśl o dobrym dobrze?
-Mhmm
Mijały godziny odkąd dowiedzieliśmy się, że Sara przejdzie
operację wahałam się czy napisać do BAM czy odpuścić. To było jak między
młotem a kowadłem ale w końcu odważyłam się. Utworzyłam prywatną
wiadomość:
Hey Chłopaki wiecie ehhh między nami jest teraz źle, lecz
z Sarą gorzej właśnie przechodzi operację to wszystko wina Tomka.
Chciałam Was tylko o tym poinformować…
Nie wiem czy dobrze zrobiłam wysyłając wiadomość do
nich
~Hannah~
Zobaczyłam, że do mojego ukochanego Leo została wysłana
wiadomość, gdy na nią spojrzałam zaczęłam się śmiać. Dobrze jej tak-
z tą myślą usunęłam wiadomość do Leo
-Z czego się śmiejesz?
-A nic kochanie w telewizji pokazali zabawną
reklamę
W końcu Leo jest mój. I już nikt mi go nie odbierze.
Zaś Savannah ma Charliego a te dwie parszywe Polki mogą zdychać
~Weronika~
-Kewin – popatrzyłam na kuzyna ze łzami w oczach.
Długo to jeszcze potrwa?
-Nie wiem, ale spokojnie dobrze? – przytulił mnie mocno
Naprawdę Leo i Charle nas tak nienawidzą? Nie obchodzi
ich nawet los Sary? Mama miała rację? … Postanowiłam wysłać SMS do Ksawerego
wiedziałam, że gdy Sara go zobaczy ucieszy się. Po chwili z sali operacyjnej
wyszedł lekarz, który poinformował nas iż operacja się udała
i wszystko jest w porządku. W moim sercu pojawiła się ogromna
ulga, że już po wszystkim. Zostałam powiadomiona, że rano mogę wejść do
sali siostry. Postanowiłam czekać w szpitalu mimo nalegań Kewina
bym wróciła do domu w końcu usnęłam w objęciach kuzyna
~*~
Pacjentka się obudziła chcesz do niej wejść? – usłyszałam
głos lekarza
~*~
Wypadek Sary… Tomek…Hannah? Co o tym wszystkim
myślicie? Nie będę rozwijać swojej wypowiedzi ponieważ chcę to zostawić
Wam i czekam na Wasze opinie. Pamiętajcie również o maratonie, który trwa :) Ciesze się z tego, że on wam się spodobał ♥ Dziękuję również za te wszystkie komentarze, które pojawiają się pod rozdziałami to bardzo motywuje ♥ Do zobaczenia jutro :) ♥
Jestem pierwsza!
OdpowiedzUsuńJuż drugi rozdział dzisiaj!
Strasznie się cieszę! Kurde, ale się porobiło! Mam nadzieję że Sarze nic nie będzie! A ta Hannah wredna baba! Nie lubię jej!
Kurde jakoś nie mam weny na komentarz... Przepraszam. Ale muszę jeszcze tyle zrobić przed wjazdem! Mimo to jestem u zostawiłam coś po sobie, że przeczytałam!
Do następnego!
Jesteś pierwsza :D
UsuńNie zdążyłam odpisać Ci na tamten komentarz haha nie sądziłam, ze tak szybko pojawi się pod tym rozdziałem jakikolwiek a jednak :D Tak już drugi rozdział yey ^^ Ja też się cieszę, ze wam się podoba :) Nic się nie dzieje każdemu czasem zdarza się brak weny ;) Rozumiem ;) Miłego wyjazdu życzę i bardzo dziękuję za ten komentarz ♥