29 maja 2016

Rozdział 42 ,, Stara przyjaźń "

Saraaa!!! – usłyszałam nad sobą wrzeszczącego kuzyna
-Co chcesz ?- odpowiedziałam, zasłaniając swoją głowę pościelą
-No do szkoły dzisiaj zaczynacie pierwszy dzień – śmiał się 
-Tak cię to bawi ?
-Tak siostrzyczko
-A mnie nie daj mi spać 
-No wiesz ty co, to Weronika wstała a ty nie ? 
-Nie – powiedziałam z irytacją 
-Wstawaj!- złapał mnie za nogi i ściągnął z łóżka 
-Jesteś okropnyyyy – zirytowałam się 
-Tak też cię kocham – zaśmiał się 
-Zbieraj się 
~Weronika~
Kewin się strasznie nami zajmuje, nigdy nie pomyślałabym, że mamy takiego kuzyna. Mama nigdy nie mówiła dużo o rodzinie, no cóż wolała nas zostawić z tą niewiedzą, lecz jaki to miało cel ? Teraz jesteśmy takie szczęśliwe, nic nam tego nie popsuje. Znalazłyśmy swoje miejsce ? To szczęśliwe ? Jeśli można je takim nazwać jednak ból w sercu nadal tkwi strata Charlie’go. Mój rozum się z tym pogodził, ale serce to inna bajka jego nie zmusimy do kochania ani pozbawienia go miłości. Tylko ona pojawia się niespodziewanie i uderza znienacka jak sztorm na morzu czy nagły deszcz jest niespodziewane i niespodziewanie jest się go trudno pozbyć – takie przemyślenia naszły mnie pijąc herbatę 
-No co tam zjadłaś śniadanie – usłyszałam głos Kewina 
-Tak , tak zjadłam, było pyszne dziękuję ci bardzo 
-Zawsze do usług siostrzyczko
-I jak Sara ?
-A zrzuciłem ja z łóżka– zaśmiał się 
-Biedna…. Dobrze jej tak haha – zaczęłam się śmiać
-Cześć, cześć- wydobył się głos Nataniela i trzaskających drzwi wejściowych 
-Hej stary – odpowiedział Kewin 
-A to kto ? – spytał Nataniel spoglądając na mnie 
-Tak mnie baletnico nie poznajesz ? Dobraaa dobraaaa 
-Weronika ?
-Nie , Święty Mikołaj oczywiście, że ja baletnico – zaśmiałam się 
-O kurde nie poznałem cię
-Wcale nie zauważyłam tego, że mnie nie poznałeś…
-Oj no przepraszam , ale zmieniłaś się – zaczął się śmiać 
-No wiesz chyba o to chodziło co nie ?
-No, ale nie myślałem, że aż tak 
-No to teraz zamiast myśleć w sumie to ci nie wychodzi więc tego nie mówiłam to widzisz tak to jeszcze jesteś wstanie zrobić chociaż w sumie zastanowię się bo mnie nie poznałeś
-Ta bardzo śmieszne dopiekłaś mi ?
-Czuję się dumna z tego co właśnie udało mi się zrobić zgasiłam baletnicę – zaczęłam się śmiać a kuzyn dołączył do mnie
-Noooo staryyy moja kuzynka ci dopiekła nie ma co 
-Ta – powiedział naburmuszony jak pięcioletnie dziecko, któremu zabrano cukierka
-Oj nie obrażaj się dzieciaczku 
-Tak, powiedziała ta, co za chwilę myka do szkółki 
-Nie zapominaj o tym, że ty też - posłałam mu buziaczka 
-Pfff ja już z tobą nie rozmawiam 
-Jezu dziękuję, tortury się skończą – śmiałam się, a razem ze mną Kewin który przybił mi żółwika
-Ta śmiejcie się – założył ręce na klatce piersiowej
-A miałeś się chyba nie odzywać 
-Powiedziałem to do siebie
-To teraz Kewin szukamy psychologa, bo Nataniel gada sam do siebie 
-Gdzie masz telefon ? Dzwonimy – Kwein udawał , że dzwoni do psychologa 
-Haloo ? Z tej strony mówi Kewin, bo mój kumpel oszalał i mówi sam do siebie – śmialiśmy się w niebo głosy 
-Hej co tak się śmiejecie? – usłyszałam głos swojej siostry
-A bo Nataniel potrzebuje pomocy 
-Co mu się stało ?
-Gada sam do siebie. Wiesz, to może przerodzić się w coś gorszego – po chwili wszyscy wybuchliśmy śmiechem
-To ty Sara ?
-Nie, jestem tajemniczym przybyszem z przyszłości podszywającą się pod Sarę, by zgromadzić o jej przyjaciołach informacje na przybywającą zagładę świataaaa –przeciągła. Oczywiście, że ja co niedowidzisz – zaczęła się śmiać a my razem z nią 
-Tak Nataniel potwierdza się moja teza to, że nie masz mózgu i to, że nic nie potrafisz – powiedziałam, biorąc swój plecak do ręki. Idziemy Sara ?
-Tak idziemy 
-Do zobaczenia chłopaki 
-Do zobaczenia - odpowiedzieli 
-Nie denerwujcie się – krzyknął w ostatniej chwili Kewin, zanim drzwi zdążyły się zamknąć
-Tak, bo mamy czym się denerwować naprawdę 
-Oj, ale biedny Nataniel tak najechałyśmy na niego – powiedziała śmiejąca się Sara
-Oj tam ciiii nic nie zrobiłyśmy 
-Jak myślisz, jak będzie w nowej szkole?
-Powiem ci szczerze , że nie mam pojęcia 
-Będzie dobrze - dodałam po chwili namysłu
~Sara~ 
Ciekawiło mnie to jak będzie. Nowa szkoła nowi ludzie ,znajomi a może i nawet przyjaciele ? Zanim skończyłam dokańczać swoje myśli zobaczyłam przed sobą duży budynek , budynek szkoły. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi budynku. Wchodząc, zauważyłam tłumy uczniów udających się za pewnie do swoich klas zrobiłam kilka kroków do przodu i natknęłam się na jakiegoś nauczyciela. 
-Dz- Dzień dobry - jąknęłam się 
-Dzień dobry... Ty jesteś ? Nigdy cię tu wcześniej nie widziałam. 
-Dlatego, że jestem tu nowa i mamy chodzić do tej szkoły z siostrą - oznajmiłam nauczycielkę 
-No tak słyszałam o nowych uczennicach. Zaprowadzę was do dyrektora- uśmiechnęła się ciepło i wskazała nam drogę do pomieszczenia 
-O dzień dobry nowe uczennice, jeśli się nie mylę ? Miło mi poznać jestem Radosław dyrektor tej szkoły. 
-Nam również jest miło 
-Jak macie na imię ? 
-Ja jestem Sara, a to moja siostra Weronika 
-Macie śliczne imiona, ale może już nie przedłużając tutaj macie swoje plany lekcji. Poinformuje nauczycieli i możecie się udać do swoich klas w razie potrzemy śmiało przychodźcie do mnie. 
-Dziękujemy dowiedzenia
Pożegnałyśmy się z dyrektorem i zobaczyłyśmy swój plan lekcji, spostrzegłyśmy się, że jest on zupełnie inny. 
-Nie jesteśmy w jednej klasie...- stwierdziłam ze smutkiem
-Oh trochę przykre, ale będziemy do siebie przychodzić 
-No damy rade 
- My nie damy? -zapytała śmiejąca się Weronika 
-Damy, damy - zawtórowałam 
-No to musimy się rozstać – stwierdziłam, słysząc dzwonek oznajmujący początek lekcji 
-No musimy to do następnej lekcji. Spotykamy się tutaj ? 
-Tutaj.
Spojrzałam na swój plan zobaczyłam salę, do której mam się udać więc udałam się na miejsce. Tam nauczycielka kazała poczekać mi przed sala po chwili zawołała mnie i poczułam skupiający się wzrok na mnie rówieśników, czułam się niezręcznie. 
-Oto nowa uczennica będzie z wami chodziła do klasy mam nadzieje, że przyjmiecie ją ciepło. 
-Może opowiesz coś o sobie ? – zapytała nauczycielka 
-Cześć mam na imię Sara. Przeprowadziłam się tutaj niedawno z moją siostrą. 
-No dobrze chyba tyle wystarczy- powiedziała nauczycielka.
Zajmij miejsce koło Ksawerego. 
Ksawery ? Ksawery... Coś mówi mi to imię. Jak byłam mała i jeszcze był tata i mieszkaliśmy w Polsce, gdzie nic takiego się nie działo i byliśmy szczęśliwą rodziną chodziłam do przedszkola i tam miałam przyjaciela o imieniu Ksawery, ale on wyjechał i mnie zostawił. Pewnego dnia przyszłam do przedszkola a jego, po prostu  już tam nie było. Czekałam na niego myślałam, że może jest chory. W końcu postanowiłam się zapytać gdzie on jest i powiedzieli mi, że wyjechał. Pamiętam to, jak dziś. Wtedy pierwszy raz straciłam ważną dla mnie osobę i było mi z tym źle, był dla mnie jak brat. - samotna łza spłynęła mi po policzku, szybko ją wytarłam i wzięłam się w garść. Po chwili zobaczyłam przed sobą karteczkę. Po otwarciu jej zobaczyłam to. 
~ Cześć miło mi cię poznać jestem Ksawery Emotikon smile 
Postanowiłam odpisać na tę karteczkę i podsunąć ją chłopakowi. Tak ,,przegadaliśmy" ze sobą cała lekcje. W końcu usłyszeliśmy dzwonek oznajmujący przerwę. Nie musiałam się pakować ponieważ, następna lekcja też odbywała się w tej sali. 
-Hey wreszcie będziemy mogli normalnie porozmawiać- zaśmiał się chłopak a ja razem z nim 
-To masz na imię Sara- zaczął powoli
-Taaaak -zaśmiałam się 
-Przeprowadziłaś się tutaj. Dlaczego ? 
-Mój tata kilka dni temu zmarł a moja mama pracuje w Anglii i musiałyśmy zamieszkać u cioci 
-Przepraszam nie powinienem 
-Nic się nie stało- posłałam mu swój uśmiech 
-Naprawdę nie chciałem- mówił zmieszany 
-Jest w porządku 
-Skoro tak mówisz. Może się przejdziemy ?- zaproponował 
-Dużo czasu nie mamy- stwierdziłam 
-Fakt faktem, ale zawsze coś 
-Co racja to racja- posłałam mu kolejny uśmiech 
-Sara ? Przesuń się 
-Co dlaczego ? 
-Szkolna elita...- powiedział zakłopotany 
-I ja mam się im posuwać ? 
-Jeśli nie chcesz mieć kłopotów. Proszę cię.
Po chwili w tłumie zobaczyłam swoją siostrę, która do mnie podeszła 
-Szukałam cię, miałaś przyjść- zaśmiała się 
-Zapomniałam, zagadałam się z Ksawerym 
-Cześć miło mi -zwrócił się Ksawery do mojej siostry 
-Hey -uśmiechnęła się. Na co tak patrzycie ? 
-A jakaś śmieszna szkolna elita- powiedziałam obojętnie -I wszyscy się im posuwają ?- zaśmiała się Weronika 
-No tak - dodał Ksawery 
-Ja nie mam zamiaru.. Sara ?- zwróciła się do mnie siostra 
-Słucham? 
-Czy to nie ten cały tam Adam? 
-Tak to on 
-Ciekawie się zapowiada - w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje 
-Spotkamy się w domu- krzyknęła Weronika 
Kolejne lekcje, jak i przerwy spędzałam z Ksawerym. Nie sądziłam, że będę się z nim aż tak dobrze dogadywać znaleźliśmy wspólne zainteresowania ,którymi się podzieliliśmy. Dziwny jest los poznałam chłopaka o imieniu Ksawery a mój przyjaciel miał tak na imię właściwie czemu ja się oszukuje to była moja pierwsza miłość... 
-Hey Sara poczekaj - krzyknął Ksawery.Tak śpieszno ci do domu ? - zapytał zdyszany 
-Przecież stanęłam, po co biegłeś ? 
-Bo każda sekunda a co dopiero minuta jest cenna 
-Bez przesady 
-Nie przesadzam. Chciałbym cię o coś zapytać 
-Słucham cię uważnie 
-Bo może chciałabyś pójść ze mną do kawiarni ? 
-Z miłą chęcią – odpowiedziałam, po czym ruszyliśmy w stronę kawiarni 
-A może ty opowiesz mi coś o sobie ? - zaproponowałam chłopakowi 
-Hmm to może zacznę od tego, że jak byłem mały, przeprowadziłem się tutaj z powodu choroby mojego brata. Tutaj zacząłem nowe życie, zapominając o przeszłości 
-Czyli tak się da ?- powiedziałam sama do siebie 
-Zapomnieć?- stwierdził 
-Tak 
-Wiesz po upływie czasu dużo jesteśmy w stanie zrobić - powiedział otwierając drzwi do kawiarni, po czym wpuścił mnie przodem 
-Dziękuję 
-Nie ma za co
Zamówiliśmy ciastka i herbatę, po czym usiedliśmy 
-Wiesz co ci powiem ? 
-Słucham cię uważnie- spojrzałam na niego z zaciekawieniem 
-Przed wyjazdem 
-Mhmm??? - mruknęłam pytająco 
-Przed wyjazdem ja w przedszkolu miałem przyjaciółkę, właściwie była ona moją pierwszą miłością, lecz nigdy nie miałem odwagi jej tego powiedzieć 
Siedziałam jak zamieniona w słup, bo nie wierzyłam w to, co on mówi, lecz nie dawałam poznać po sobie mojego zdziwienia. 
-Naprawdę ? 
-Tak, ale zostawiłem ją bez słowa, co bardzo mnie potem bolało, nie mogłem spać po nocach myśląc o niej tak bardzo chciałem się z nią zobaczyć. 
-Oj.. - tyle potrafiłam z siebie wydobyć 
-Może i byliśmy dziećmi, ale bardzo ja kochałem, do tej pory pamiętam jej śliczne oczka. I jej imię.. Twoje imię -....- przemilczałam to, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć 
-Sara to ja Ksawery poznałem cię od razu po tym jak weszłaś do kasy. Może i zmieniłaś swój wygląd ale twoje oczy pozostały. 
-Ksawery....- moje oczy zaszkliły się 
-To ja przepraszam, że cię zostawiłem- te słowa wypowiedział trzymając mnie w uścisku 
~Weronika~ 
-Gdzie jest Sara ?- zapytał się mnie Kewin 
-Nie wiem, miała wrócić zaraz po szkole 
-A właśnie, dlaczego nie przyszłyście razem ? 
-Wiesz co była z jakimś chłopakiem ee Ksawery miał na imię 
-Pierwszy dzień w szkole i już chłopak....- zirytował się Kewin 
-Oj daj spokój -zaczęłam się śmiać 
-Pfff 
-Nie pyfaj na mnie zachowujesz się jak tatuś 
-No i co 
-To, że w tej roli jesteś irytujący 
-Nie prawda 
-Dobrze wiesz, że tak i nie kłóć się ze mną, bo i tak nie wygrasz 
-Dobra martwię się o nią 
-Ty nie zmieniaj tematu cieniasie 
-Nie jestem cieniasem 
-Dobra baletnico-nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu -Tak bardzo śmieszne 
~Sara~ 
-Ksawery -Cichutko jestem tutaj
-Minęło tyle czasu a ty nadal pamiętasz ? 
-Oczywiście jak mógłbym cię zapomnieć-na te słowa przytulił mnie mocniej 
-Nie wierzę w to 
-Ja też po tylu latach wreszcie się spotkaliśmy 
-To nie możliwe 
-A jednak - dodał wypuszczając mnie ze swoich objęć 
~Weronika~
-Mieliśmy iść na tańce, idziemy ?- spytał Kewin
-Nie, nie chce mi się
-Z wami 
-No z nami ciesz się przynajmniej samotny nie jesteś 
-Bardzo śmieszne 
W tym momencie usłyszałam zamykające się drzwi 
-Sara gdzieś ty była?
-Zzzz Ksawerym
-Kto to jest ? Ile ma lat ? Czego od ciebie chce ? – zasypał pytaniami Sarę 
-Kewin uspokój się- powiedziała zarumieniona Sara
-Saraaaa ????
-Idę spać- powiedziała krótko 
Postanowiłam pójść za nią do pokoju. 
-Ey Sara – weszłam do pomieszczenia 
-No słucham cię 
-Gdzie byłaś ?
-Z Ksawerym 
-No wiem, ale co się stało?
-Pamiętasz jak byłam mała iiii miałam przyjaciela 
-No nie gadaj… TO ON !- krzyknęłam podekscytowana
-Ciszej – zaśmiała się 
-Tak to on – dopowiedziała
-Kto by się spodziewał.
-No nikt – odpowiedziała z uśmiechem na twarzy 
-Wiesz, bo ja też ci coś powiem – zmieszałam się mówiąc, to zdanie
-No słucham cię, siadaj na łóżko 
-Bo ja no ten podsłuchałam rozmowę Kewina i Nataniela
-Oooo ty – zaśmiała się. I co dalej ?
-No i on powiedział 
-Nooo przestań hahah- wybuchła śmiechem
-Powiedział, że ja mu się podobam 
-Uuuuuuuu 
-Teraz ty przestań – obie wybuchłyśmy śmiechem 
-Dobra czas spać. Dobranoc
Gdy wróciłam do swojego pokoju wzięłam prysznic i ubrałam piżamę 
A gdy już się położyłam myślałam o słowach Nataniela wkrótce potem zasnęłam….
~*~
Weronikaaaaaa!!!!! – do pokoju weszła Sara
~*~
No to kolejny rozdział, aleeeee się porobiło hahah. Jak myślicie dziewczyny będą w nowych związkach ? Co z Leo i Charlie’m ? Co z tego wszystkiego wyniknie ? Będziecie się dowiadywać w kolejnych rozdziałach :D Mam nadzieję, że wam się podobało i wyrazicie swoje przemyślenia o tym co się właśnie stało. Czekam i liczę na Was. Będę odpisywać więc porozmawiamy trochę. 
Dziękuję z całego serca za to 60 tysięcy to po prostu nie do opisania jakie emocje u mnie jak i Weroniki  wywarła ta liczba to wszystko dzięki wam dziękujemy ♥♥♥ . Czekamy na wasze prace i na opinię na temat rozdziału  jeszcze raz dziękujemy <3

28 maja 2016

Rozdział 41 ,,Pora na zmiany "

Sara ! Sara wstawaj  - nad sobą zobaczyłam Weronikę
-Coś się stało ?
-Nie, ale wiesz co wymyśliłam
-No słucham cię moja zakręcona siostrzyczko
-Pamiętasz jak postanowiłyśmy , że zaczynamy nowe życie ?
-Taaak i co w związku z tym ?
-Chodźmy się zmienić !
-To znaczy ?
-Do fryzjera zrobimy inne włosy i ciuchy sobie kupimy
-No w sumie czemu nie
-To super weź się szykuj – zaśmiała się i wyszła z mojego pokoju
Boże co ta moja siostra jeszcze nie wymyśli, ale to w cale nie jest zły pomysł zmienić się. Może ta zmiana zrobi nam na lepsze? Dlaczego by nie ? W końcu życie jest po to by próbować nowych rzeczy więc dlaczego miałabym nie spróbować ? Postanowiłam zebrać się z łóżka i udać się pod orzeźwiający prysznic , który jak zawsze budzi mnie do nowego dnia. Ubrałam się w wybrany zestaw i zeszłam na  dół gdzie był już Kewin, Nataniel i Weronika
-To co dziewczyny gotowe na zmianę stylu?- zaśmiał się Nataniel
-Oczywiście – odpowiedziała Weronika
-To co pierwsze Sara ?- zwróciła się do mnie siostra
-Fryzjer i włosy zdecydowanie – zaśmiałam się
-Ey dziewczyny a później ja zabieram ciebie Sara na jazdę konną a Kewin ciebie na tańce- zwrócił się do Weroniki Nataniel
-No w sumie dlaczego by nie
-Będziecie tańczyć jezioro łabędzie – zaczął się śmiać i tańczyć , a po chwili wszyscy wybuchli śmiechem
-Tak, tak ty w szczególności kolejna baletnica – zaśmiałam się
-Cooo ?!! A kto jest pierwszą myślałem że będę tym jedynym
-No masz przed sobą Kewina
-Ah no kłaniam się , widzisz pierwszy jestem – podniósł głowę z uśmieszkiem
-Może i jesteś, lecz głupi też więc nic się nie zmienia
-Ta a kto tu tańczył jezioro łabędzie
-Ja. A ty się dołączysz – Nataniel pociągnął Kewina za rękę i oboje zaczęli tańczyć a my z Weroniką nie mogłyśmy się powstrzymać ze śmiechu i zaczęłyśmy bić brawa
-Dziękujemy – chłopacy ukłonili się
-Dobra baletnice idziecie z nami czy zostajecie ?- powiedziała Weronika
-Hmm zostać w domu i pograć na konsoli vs iść na zakupy i tym podobne z dziewczynami – powiedział Kewin
-Bardzo śmieszne – zaśmiała się. To jak ? Idziecie zostajecie ?
-Wiesz jak mam tam siedzieć i patrzeć non stop na zegarek kiedy skończycie zostajemy – zaczął się śmiać
-To do zobaczenia baletnice – zaśmiałyśmy się biorąc nasze torebki
-To jak nowy image nas czeka ?
-Tak
-Teraz pytanie czy jesteśmy gotowe – zaśmiała się moja siostra
-Gotowe- powiedziałam stanowczo patrząc przed siebie, że wszystko zaczynamy od nowa na tą myśl cieszyłam się
Idąc w stronę miasta  zastała nas naprawdę piękna pogoda więc postanowiłyśmy wstąpić do kawiarni na lody.
-Dobra Sara to te co zawsze ?- zapytała się mnie Weronika
-Te co zawsze- odpowiedziałam rozglądając się po otoczeniu w pewnym momencie zapatrzyłam się na pewien obraz na ścianie podchodząc do niego wpadłam w jakiegoś chłopaka
-Cześć – uśmiechnął się szelmowsko
-Eeee część ja właśnie szłam tammm- powiedziałam wskazując nieśmiało
-Właśnie widzę – powiedział patrząc mi w oczy
-No to ja może pójdę
-Oj aż tak ci się śpieszy?- zapytał unosząc swoje grube czarne brwi do góry
-Tak.
-Adam jestem miło mi- wyciągnął w moja stronę dłoń
-Sara – uśmiechnęłam się w jego stronę delikatnie
-Masz śliczne imię
-Dziękuję – poczułam jak na moje twarzy pojawiają się rumieńce
-Ślicznie się rumienisz , w ogóle jesteś śliczna
-Czy on może przestać – pomyślałam wiedząc, że czerwienie się jeszcze bardziej
-Tak ? Fajnie – odpowiedziałam po chwili ironicznie
-Ojojoj złość piękności szkodzi
-A czy ja się twoim zdaniem złoszczę ?
-W twoich oczkach to widać
-To się na nie,  nie patrz
-Gdybym mógł…
-No właśnie masz taką możliwość – mrugnęłam do niego
-Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem – zmienił po chwili temat
-Źle patrzyłeś ?- odpowiedziałam patrząc na niego jak na idiotę
-Nie zapamiętałbym taką dziewczynę jak ty
-Z pewnością – odpowiedziałam sarkastycznie
-Oh masz pazurki
-Tak, które mogą wydrapać ci oczy – przekręciłam oczami
-Oj no piękna nie stresuj się tak
-Pfff może lepiej będzie jak każde pójdzie w swoją stronę
-Możemy tak zrobić jeśli podasz mi swój numer
-Zapomnij
-O tobie ? Nie śmiałbym
-Może następnym razem ?
-A jeśli on nie nastąpi ?
-To będziesz miał zwyczajnego ludzkiego pecha
-Oj nie daj się prosić
-Wybacz- powiedziałam krótko z zamiarem odejścia
-No proszę nie rób mi tego- złapał mnie za dłoń
-Eee co ja ci niby robię ?
-Odrzucasz a to tak boli…
-Dobra skończ to przedstawienie ludzie się patrzą – zaczęłam się śmiać
-Jak dasz mi numer ślicznotko
-Yhh no dobrze ? – podałam chłopakowi swój numer
-Dziękuję-  uśmiechnął się zwycięsko
Po chwili zobaczyłam swojego kuzyna który wszedł do kawiarni
-Sara a co ty tutaj robisz ? Nie miałyście iść z Weroniką na miasto ?
-No tak, lecz jest tak ciepło i postanowiłyśmy wejść na lody
-No dobrze – przytulił mnie po czym widziała, że jego wzrok wylądował na poznanym przed chwilą chłopaku
-Cześć – przywitał się z nim oschle
-Ta siema
-Czego chcesz od mojej kuzynki ?- zapytał lekko poddenerwowany
-Oj tylko rozmawialiśmy – odpowiadał spokojnie Adam
-Masz się do niej nie zbliżać mam nadzieję , że dotarło ?
-Tsa. Pa piękna
-Cześć – odpowiedziałam cicho Adamowi spoglądając przy okazji na Kewina
-Posłuchasz mnie moja kochana kuzynko ?
-No słucham
-Jesteś dla mnie jak siostrzyczka musisz o tym wiedzieć i chciałbym cię prosić byś z nim nie rozmawiała dobrze – mówił zatroskanym głosem
-No dobrze skoro mnie o to prosisz
-On po prostu bawi się dziewczynami nie chcę żebyś cierpiała przez niego lub by ci coś zrobił
-Dziękuję Kewin – przytuliłam swojego kuzyna najmocniej jak potrafiłam
-Dobrze a teraz ja kupuję ciastka i wracam do domu. Ty zaś mykaj do Weroniki bo czeka na ciebie- powiedział po czym pocałował mnie w czoło
-No dobrze do zobaczenia – powiedziałam i podbiegłam do Weroniki
-Ty co to za koleś – spytała podając mi lody w rożku
-Adam
-Czego od ciebie chciał ? Zastanawiałam się czy mam do ciebie podejść i ci pomóc, ale widziałam że dajesz sobie rade więc zostałam
-Dobrze, że nie podeszłaś  a chciał ode mnie numer
-Podałaś mu ?
-No tak. Tylko po to by mieć spokój- zaśmiałam się
-A widziałam Kewina rozmawiał z tobą
-No tak o Adamie , że się bawi dziewczynami.
-Pffff kolejny się znalazł.- rzekła zirytowana Weronika
-Taa no ale taki już mamy świat pełen głupków
-Doookładnie – zaśmiała się Weronika
-To już tutaj – powiedziała Weronika. Tak się zagadałyśmy ze sobą , że nie zauważyłyśmy iż dotarłyśmy na miejsce – dodała po chwili
-No tak w sumie to my a nas nie ogarniesz – stwierdziłam
-Co racja to racja – dodała Weronika po czym otworzyła drzwi do salonu fryzjerskiego
-Dzień dobry – przywitałyśmy się
-Dzień dobry. To co panie chcą zrobić z włosami w naszym salonie ?- zapytała się i podała nam katalog
Wybrałyśmy sobie fryzury i usiadłyśmy na miejsca gdzie odprężyłyśmy się i wyłączyłyśmy. Zapominając o wszystkim jakbyśmy naprawdę przeistaczały się w nowe osoby podobało mi się to. Po kilku godzinach fryzjerka oznajmiła nas, że skończyła i mamy możliwość przejrzeć się w lustrze gdy do niego podeszłam zobaczyłam swoją nową fryzurę.
Byłam z niej bardzo zadowolona gdyż oddawała po części nawet i mój charakter. Po dokładnym przyjrzeniu się sobie spojrzałam w stronę siostry, której fryzura wyglądała równie przepięknie .
-Wyglądasz ślicznie
-Ty też – odpowiedziała  po czym przytuliłyśmy się i zapłaciłyśmy fryzjerce za wykonaną pracę
-To co teraz zakupy ?- zaśmiała się Weronika
-Jak szaleć to szaleć- opowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Zakupy mijały nam godzinami a my chodziłyśmy po kolejnych sklepach przeglądając różne ubrania , buty , biżuterię. Kolejne torby z zakupów pojawiały się w naszych dłoniach zapomniałyśmy o wszystkim o całej przeszłości rzeczywiście stałyśmy się nowymi osobami ? Szczęśliwe wracałyśmy już do domu powoli zachodziło słońce a my zyskałyśmy siebie już nic ani nikt nam tego nie popsuje.
-Jesteśmyy – krzyknęła Weronika przechodząc próg domu
-Jest tu kto ? – zawołałam zaraz po niej
-Tak ja jestem – powiedział Kewin schodząc ze schodów
-Woooooooow dziewczynyyyyyy wyglądacie  zupełnie  woowww – przeciągał
-Dobra nie jąkaj się już i dziękujemy –powiedziała Weronika
-Gdzie ciocia? – spytałam zaciekawiona
-W pracy zadzwonili do niej
-No dobrze. Ja już padam – stwierdziłam zmęczonym głosem
-No widać, ze poszalałyście – zaśmiał się Kwein
-No tak troszkę – powiedziała Weronika
-Troszkę bardzo – dodał Kewin
-Zostawcie tutaj torby a wy idźcie spać zaniosę je wam potem  dobranoc siostrzyczki
-Dobranoc
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam torebkę na fotel. Wzięłam letni prysznic ubrałam piżamę
I już miałam położyć się spać, gdy jakaś myśl nie pozwalała mi by to zrobić. Usłyszałam nagle otwierające się drzwi był to Kewin
-Co księżniczko nie śpisz ?
-Nie mogę
-Coś się dzieje ? –spytał zatroskany
-Nie po prostu nie mogę
-Połóż się i nie myśl o niczym a zaśniesz zobaczysz – pogłaskał mnie po głowie po czym dał całusa w czoło i wyszedł z pokoju  a ja zasnęłam
~*~
Saraaa!!! – usłyszałam nad sobą wrzeszczącego kuzyna 
~*~
Heyy heyy Miśki co tam u Was słychać ? Mam nadzieję, ze wszystko w porządku ;)  Co do rozdziału co myślicie o zmianie wyglądu bohaterek ?  Lepiej czy gorzej waszym zdaniem ? I czy dobrze robią chcąc zapomnieć o tym wszystkim ? Czekam na wasze spostrzeżenia i przemyślenia kocham i pozdrawiam Sella <3

25 maja 2016

Rozdział 40 ,,Chłopcy ?"

Dziewczynki …Mam dla was niespodziankę!- zawołała ciocia
Co jak ja tu? Ahaaa magiczna teleportacja dzieciństwa zasypiasz gdzie indziej a budzisz się w swoim łóżku super tylko kto mnie tu przeniósł ? Dobra nie będę dociekać bo to będzie bez sensu. Lecz jaka niespodzianka. No dobra czas się zbierać  poszłam wziąć zimny prysznic i znów ubrałam zestaw z długim rękawkiem ponieważ nadal było mi widać moje ręce.
Po zrobieniu danych czynności postanowiłam, że wpadnę do pokoju Weroniki z zamiarem iż ją obudzę, lecz jej tam nie było co mnie zdziwiło bo to niesamowity śpioch. Zaś z dołu dobiegały śmiechy i rozmowy. Postanowiłam zejść na dół gdzie zobaczyłam dwóch chłopaków. Zdziwiło mnie to odrobinę…
-O Sara!-  zawołała Weronika
-Zobacz to jest Kewin a to Nataniel – dodała po chwili
-Cześć???- powiedziałam
-Cześć – odpowiedzieli mi śmiało
-Z tego co słyszeliśmy masz na imię Sara śliczne imię – oznajmił Nataniel
-Eeeem dziękuję ?
-O jeju, ale nie wstydź się i nie bój się nas
-Odczepcie się nie wstydzę i się nie boje jasne ?– zarumieniłam się co musieli zobaczyć
-Tak, tak jasne – zaśmiał się Nataniel
-Dobra a kim wy w ogóle jesteście co ?
-Ja jestem Kewin wasz kuzyn – zaśmiał się
-To przystojnego mamy kuzyna- zaśmiałam się
-Ah dziękuję chylę czoła kuzyneczko
-Dobra już wiem, że jesteś głupi
-A ty Nataniel to ?
-Ja jestem przyjacielem Kewina , gdy dowiedział się, że przyjechały jego kuzynki nie mógł się doczekać aż was pozna nosiło go na wszystkie strony
-Hahah no kuzynie nieźle – zaśmiała się Weronika
-Oj no co – zaśmiał się. Nigdy was nie widziałem ani nic to wiesz chciałem zobaczyć jakie to mam śliczne kuzynki
-Bardzo śmieszne – oznajmiłam mu z sarkazmem
-Oj cichutko kuzyneczko nie irytuj się
-A co jeśli będę ?
-To cię kopnę
-Tsaa jasne już to widzę nie odważysz się
-A założysz się ?
-A z miłą chęcią kuzynkuuu
-O cześć dzieciaki co robicie ? – podeszła do nas ciocia
-Widzę , że poznałyście już swojego kuzyna poprosiłam go, żeby was oprowadził po mieście a ja pójdę was zapisać do nowej szkoły – uśmiechnęła się ciepło jak zawsze. Kewin masz je pilnować – po wypowiedzianych słowach wyszła
-Się robi ciociu
-To jak idziemy na miasto ?
-Ekhem ja jestem jeszcze  w piżamie bo ktoś mnie obudził i WCALE TO NIE BYŁ KEWIN…- on tylko się zaśmiał na odpowiedź Weroniki
-To co Sara mam nadzieję , że poznam lepiej moje kuzynki co ?
-Może
-Co to znaczy może ?
-To się  zobaczy w swoim czasie Kewin
-Oh no rozumiem
-Sara co ty na to bym zabrał cię do szkoły jeździeckiej ?
-Byłoby świetnie zawsze marzyłam o tym by jeździć konno
-Naprawdę ?
-Tak naprawdę
-Jestem gotowa Weronika wypowiedziała to zdanie schodząc na dół
-Dobra Weronika ja cię zabieram do szkoły tanecznej
-Co jeju naprawdę ? Moim marzeniem jest tańczyć
-O widzisz no to idealnie – zaśmiał się Kewin
~Weronika~
Nasz kuzyn Kewin wydaje się być naprawdę wspaniały . Widać ,że można mu zaufać .
-Może opowiesz mi coś o sobie ?- z przemyśleń wyrwał mnie Kewin
-A co ja mogę ci takiego opowiedzieć
-Hmm no co robiłaś zanim tu przyjechałaś ?
Moja mina zmieniła się nagle z wesołej na smutną wspomnienia wróciły tak bardzo z tym walczę by nie pozakazywać swoich uczuć i to jak tęsknię za Charliem ohh
-Coś źle powiedziałem ?
-Nie po prostu miałyśmy warunek, że zapominamy o przeszłości
-Właściwie to nie, ale
-Ale ?
-Nie nic może kiedyś ci powiem dawaj ty opowiedz coś o sobie
-A co chcesz wiedzieć ?
-Wszystko – zaśmiałam się a on zawtórował
-No tak to się kochana kuzyneczko nie da
-Oj tam, oj tam
-No to tak, mam 17 lat jestem od ciebie starszy hue,  hue,  hue –zaśmiał się szyderczo
-Ha, ha, ha masz z czego się cieszyć naprawdę – powiedziałam przewracając oczami
-No ja mam będę cię pilnował jak siostrę
-Oooo nie przylepa starszy brat a fuuuj
-O ty jak to tak o bracie o bracie –zaczął mnie łaskotać na środku drogi
-Haha Kewin haha przestań haha – nie mogłam przestać się śmiać
-No skoro tego sobie życzysz
-Tak tego właśnie sobie życzę
-Lecz pamiętaj , że przyjdzie taki dzień gdzie cię dopadnę a drogi ucieczki nigdzie nie znajdziesz-zaśmiał się złowieszczo
-Taaa, taaa już ci wierze w twoje „złowieszcze plany” – zaśmiałam się
-No a wiesz, że powinnaś ?
-Nie raczej nie popatrz na siebie kto by się ciebie wystraszył? Nawet smerf by tego nie zrobił wiesz ?
-Pfff jagodzinka się znalazła
-Przepraszam kto ??????
-Nic , nikt przecież nic nie mówiłem
-Mhmm masz szczęście bo następnym razem dostaniesz
-Już się nie mogę doczekać
~Sara~
To czym się interesujesz –zapytał mnie Nataniel
-Hmm śpiewaniem rysowaniem robieniem zdjęć
-O dużo tego
-No tak troszkę- zaśmiałam się
-Jesteśmy już na miejscu, chcesz obejrzeć konie ?
-Z miłą chęcią
-No więc tutaj jest : Kropek , Śnieżek, Ander, Mika…. –Nataniel zaczął wymieniać imiona koni
-Są śliczne
-To co gotowa na pierwszą przejażdżkę ?
-Hmmm chyba tak
-Podaj mi rękę podsadzę cię
-A to konieczne sama sobie poradzę
-Nie wydaje mi się księżniczko
-No to niech ci się przestanie wydawać
-Ależ ty uparta jesteś dawaj tą rękę
-Nie, nie dam ci jej
-Oj przestań – chwycił mnie za nią i odkryło się kilka moich nacięć
-Sara co to jest ?
-Eeeee nic ?
~Weronika~
-No świetnie ci idzie masz talent – powiedział do mnie Kewin
-Haha to ci się udało dobre kuzyn to było dobre
-No weź przestań naprawdę świetnie tańczysz
-Może tyle na dzisiaj ? Zadzwonię do Nataniela i umówimy się na obiad na mieście
-Dobry pomysł- uśmiechnęłam się do niego
-Hey Nataniel ?
-Tak to ja
-Ty słuchaj może umówimy się na obiad w czwórkę na mieście ?
-No spoko ty stary
-No co tam ?
-Chodzi o twoja kuzynkę – oznajmił mnie Nataniel zmartwionym głosem
-Co się stało? Stało się jej coś ?!
-Nie,  nie  luzuj, ale  wiesz że ona się tnie?
-Stary przestań sobie żarty stroić nie czas na to – nie mogłem uwierzyć w słowa Nataniela
-Ale ja sobie nie żartuje chciałem podsadzić ją by weszła na konia i chwyciłem  ją za dłoń i w tedy to zobaczyłem.
-O kurde … dobra to spotkajmy się u cioci. W domu pogadamy na razie
-Nara – odpowiedział Nataniel
-Zmiana planów idziemy do domu
-No spoko a coś się stało ?
-Nie nic
~Sara~
Nataniel cały czas wypytywał mnie dlaczego sobie to zrobiłam, kiedy , gdzie ? Przecież on mnie nie zna a ja jego dlaczego mam mu mówić o swoich problemach skoro jest dla mnie obcy ? Bez przerwy zadając mi te same pytania nie uzyska ode mnie odpowiedzi no chyba zgłupiał. Co mu powiem chodziłam z gwiazdą  zespołu Bars and Melody, lecz moja prze kochana mamusia na pogrzebie mojego taty kazała mi z nim zerwać kontakt i przez to się pocięłam. Ponieważ mam zapomnieć o swoim ukochanym przecież on tego nie zrozumie a z resztą nie jego sprawa
-Sara odpowiesz mi wreszcie – dociekał Nataniel
-Tak
-O dziękuję ci bardzo
-Nie twoja sprawa to raz a po drugie mnie nie znasz
-Ale chce ci pomóc zrozum  to
-Przepraszam, ale nie wierze w intuicję pomocy nieznajomych takich jak ty
-Oj Sara proszę
-Nie
Po dotarciu do domu zamknęłam się w pokoju i nikogo do niego nie wpuszczałam, nie miałam  ochoty rozmawiać o tym co zrobiłam to moja sprawa a każdy robi z tego wielkie halo. Dam sobie radę i uda mi się zapomnieć prędzej czy później wiem to… A po za tym już tego nie zrobię bo by nie miało sensu to mi nie pomoże bólu nie zagoi a pogorszy. Wiem, że będzie lepiej a jak nie to trudno w końcu musi
-Sara ? Możemy porozmawiać ? – usłyszałam głos Kewina
Czas stawić temu czoła – powiedziałam do siebie.
Otworzyłam drzwi wpuszczając kuzyna spodziewałam się pytań dlaczego i po co lecz on mnie tylko przytulił i staliśmy w takiej ciszy dobre kilka minut
-Sara nigdy więcej – usłyszałam tylko cichy szept
-Nigdy – wtuliłam się do mojego kuzyna, brakowało mi tego
-Mogę zapytać dlaczego ?- spytał oddalając się ode mnie
-Wiesz to trochę skomplikowane
-Oh rozumiem , ale obiecaj damy rade tak ?
-Obiecuje
-No więc co powiesz na maraton  filmowy w czwórkę – artystycznie machnął ręką pokazując pustą telewizor w moim pokoju
-No dobrze ty baletnico- zaśmiałam się
-Ja baletnica ?
-No jak mi tańczysz tutaj
-Ja nie tańczę ja pokazuję
-Wiesz swoje widziałam – śmiałam się dalej
-Dobra księżniczko idę po tamtych na dole i będziemy oglądać
I tak minęły nam kolejne godziny z filmami takimi jak ,, Szybcy i Wściekli” , ,,LOL”  ,, Ostatnia piosenka”. Chłopacy nie mieli wyjścia i oglądali z nami cały czas się śmialiśmy co z oglądania mało nam wychodziło aż dobrnęliśmy do jednej wielkiej walki na popcorn co skończyło się na sprzątaniu mojego pokoju do późnych godzin. Zanim zdążyłam się obejrzeć Weronika spała już na kanapie a ja udałam się do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam piżamę i położyłam się spać
~*~
 Sara ! Sara wstawaj  - nad sobą zobaczyłam Weronikę
~*~
No kochani już 40 rozdział… Jeju jak tego już dużo. Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną od początku jak i tym którzy dołączyli później bez Was ten blog by nie istniał. Dzięki Wam mogę spełniać marzenia, które kiedyś dla mnie były nie możliwe a w sumie nie były do pomyślenia. Poświęcacie swój czas na moje rozdziały, które piszę to wiele naprawdę wiele dla mnie znaczy. Każdy komentarz jest taką motywacją do dalszego działania i tworzenia za co z całego serca dziękuję … A teraz bez zbędnego przynudzania bo i tak już to zrobiłam mam nadzieje, że rozdział się podobał i czekam na Wasze komentarze dotyczące właśnie tego rozdziału kocham i pozdrawiam Sella

21 maja 2016

Rozdział 39 ,,Czas zapomnieć "

Rano obudził mnie głos niczyj inny jak….Leo ? Leooo !!!!!
Otworzyłam swoje oczy i zaczęłam się rozglądać po pokoju ,lecz niestety to był tylko sen , bardzo realistyczny sen… Leo brakuje mi ciebie dlaczego ciebie nie ma – łzy znów płynęły mi po policzkach. Wtedy spojrzałam na swoje ręce… Co,  co ja zrobiłam Leo... Dlaczego to tak cholernie boli.  Dobra Sara uspokój się- mówiłam sama do siebie. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i ubrałam zestaw z długim rękawem tak aby zasłonił mi dłonie 
Zeszłam na dół by zjeść śniadanie, mamy jak zdążyłam już zauważyć nie było. 
- O cześć Sarunia jak się spało – zapytała ciocia Aneta
-Dobrze 
-Już będzie tylko lepiej
-Miejmy nadzieje – odpowiedziałam z mało optymistycznym głosem 
-Słońce więcej optymizmu
-Spróbuję 
-No i tak ma być – zaśmiała się. Trzymaj tutaj naleśniki kochana
-Dziękuję   
-Wyjedziemy o 15 zdążycie się spakować do tej pory.
-Ohh dobrze ciociu 
-Hey, hey – do kuchni weszła uśmiechnięta Weronika 
-Cześć a ty co taka wesoła?
-A tak jakoś wiesz siostra 
-A okay ?
-O 15 wyjeżdżamy- poinformowałam ją
-Ehhh no dobrze  i tak nie mamy innego wyjścia
-No tak nic już nie możemy zrobić 
-No, ale popatrz 
-Na co niby ?
-Damy radę mówię ci
-No skoro tak mówisz 
-Dobra ja idę się pakować -poinformowałam Weronikę i udałam się do swojego pokoju. 
Boże, ale to szczypie odsłoniłam swoje pocięte ręce. Muszę zapomnieć to już koniec nie ma nas nie ma mnie nie ma Leo to już znikło to już przeszłość czas ją skończyć. Otworzyłam swoje walizki i zaczęłam pakować ubrania. Gdy to już skończyłam wzięłam się za pamiątki po tacie, które mi zostały i po Leo postanowiłam jednak ich nie wyrzucać i tak wiem , że okłamuje siebie i nie będzie mi tak łatwo o tym zapomnieć , lecz to tak bardzo boli. Ta myśl , że nigdy się już nie zobaczymy, nie przytulimy nie pocałujemy to wszystko już skończone…
-Sara co si się stało w ręce ??- usłyszałam za sobą głos….
~Leo ~
-Stary to nie jest normalne zerwały z nami tak nagle… 
-No ja wiem ,że to nie normalne a może to przez to bo nie mieliśmy dla nich czasu ?
-Nie no weź przestań one takie nie są…
-Wiem, ale co się stało ? Martwię się to moja księżniczka
-Ja też się martwię o swoją, ale stary zobacz numer nie aktywny widzisz. Nic nie ma zero żadnego kontaktu
Chłopaki za chwile wchodzicie – usłyszeliśmy głos operatora 
-Ey a może one już nas nie kochają ? – powiedział Charlie  spuszczając swój wzrok
-Nie no weź przestań
-No ale jak to wyjaśnisz co to ma być a jak im się coś stało?
-Stary, ale panikujesz uspokój się wdech i wydech 
-A ich mama na pewno będzie coś wiedzieć 
-No masz racje ale znając ją nie będzie chciała nam nic powiedzieć 
-No to jest fakt 
-Ey teraz będziemy mieli kilka wolnych dni przecież wiemy gdzie mieszkają 
-Dobry pomysł Leo pojedziemy tam 
-Chłopaki wchodzicie – usłyszeliśmy głos po czym udaliśmy się na scenę
~Sara~
-Sara co ci się stało w ręce ??- usłyszałam za sobą głos Weroniki
-Nic aaa co ma być – zasłoniłam szybko rękawy
-To co to jest Sara ? – odsłoniła mi je i spojrzała na mnie ze wzrokiem wyjaśnij mi to 
-Pocięłam się lepiej ?!
-Co Sara, ale dlaczego ?
-Przerosło mnie to wszystko…
-Sara…Moja siostrzyczko – uklękła przy mnie i mnie przytuliła 
-Słuchaj mam pomysł 
-No słucham cię mam nadzieje, że to nie jest żadna z twoich rozkmin na temat życia i celów wszechświataaaa
-Nie coś ty … Chyba że chcesz 
-Nie podziękuję może kiedy indziej kiedy nie będę mogła spać- zaśmiałam się   
-Ha, ha, ha taka z ciebie siostra ?
-Tak taka ze mnie siostra wspaniała prawda – zaśmiałam się  
-No zawsze 
-Dobra mów jaki miałaś plan 
-No to tak  zapominamy o wszystkim i zaczynamy nowe życie, zobacz nowi znajomi nowa szkoła wszystko od nowa…
-Może się udać 
-Na pewno się uda – uśmiechła się i przytuliła mnie ponownie 
-Dziewczynki schodźcie już pora wyjeżdżać 
-No to zaczynamy nowe życie ?
-Nowe życie 
Zniosłyśmy na dół swoje walizki i rozejrzałyśmy się ostatni raz w naszym domu. Co oznaczało ostatnie wspomnienia i zostawienie przeszłości daleko w tyle chociaż i tak mówią , że przeszłość w końcu wróci nie wiem czy mam się z tym zgadzać czy nie, ale wiem to na pewno , że gdy przekroczę próg nowego domu będę inną osobą nie będę Sarą , która chodziła z Leo . Tylko po prostu Sarą nową Sarą z moją nową siostrą Weroniką. Wszystko zaczniemy od nowa. Ostatni raz rozejrzałam się po domu , ostatnie spojrzenie na ogród z domkiem na drzewie…. Tam chłopcy wyświetlali nam film który zrobili…Nie dość… Muszę zapomnieć. Wsiedliśmy w auto podróż minęła nam jak podróż bez żadnych niespodzianek po drodze. Weronika zasnęła ja słuchałam muzyki aż w końcu dotarliśmy na miejsce. Ciocia otwarła drzwi  a ja miałam chwilę zawahania lecz weszłam i pożegnałam się ze starą sobą i przywitałam nową mnie.
-No i jak dziewczynki mam nadzieje, że mieszkanie wam się podoba? – zapytała się ciekawa ciocia
-Jest piękne 
-Pokoje starałam się urządzić według waszych upodobań mam nadzieję, że się spodobają dziewczynki. Sara  twój pokój jest po prawej stronie a Weroniki po lewej idźcie je sprawdzić .
Gdy weszłam do mojego pokoju był on cudowny duże łóżko z mnóstwem poduszek ogromna szafa , biurko , fotel który uzupełniał to śliczne miejsce i skrzynka na moje pamiątki. Ten pokój jest cudny idealny dla mnie ciocia się naprawdę postarała.  Postanowiłam od razu wypakować swoje rzeczy by nie mieć z nimi później problemów. Zdjęcie z Leo  położyłam na małej półeczce obok łóżka , zdjęcie z tatą na biurku a resztę do skrzyni. Ubrania do szafy i tak minęło mi kolejne kilka godzin zanim się obejrzałam była już 20. Jak ten czas leci  ohhh ciekawe co u Weroniki – pomyślałam i postanowiłam do niej zajrzeć. Gdy weszłam spała ona zmęczona na łóżku co za śpioch. Zeszłam na dół do cioci.
- I jak słoneczko jak podoba ci się pokój ?
-Jest cudowny ciociu bardzo mi się podoba 
-A jak Weronika ?
-A moja kochana siostrzyczka śpi
-Ooo uroczo to niech śpi a ja mam pomysł 
-Jaki ciociu jeśli mogę spytać ?
-Zamówimy pizzę , pojadę szybko kupić lody i obejrzymy jakiś film
-Zgoda podoba mi się ten pomysł 
-No miałam taką nadzieję – zaśmiała się 
-To dobrą nadzieje ciocia miała
-Dobrze to ja idę  za niedługo wracam 
-Okay czekam 
Po tym jak ciocia wyszła postanowiłam włączyć telewizor  i przeglądać telewizję . Na jednym z programów emitowano przeprosiny Leo i Charlie’go. Pamiętam jak wtedy siostra zawołała mnie do telewizora :
-Sara zaczyna się już
-No idę – powiedziałam wtedy 
Oto przed wami młodzi i utalentowani chłopcy  Bars and Melody ze strony publiczności wydobyły się oklaski prezenterka przywitała się z nimi, Charlie był strasznie rozkojarzony chwilę porozmawiali 
-Myślisz że już wiedzą- zapytała mnie siostra 
-Wydaje mi się, że tak zobacz Charliego
W końcu prezenterka programu przeszła do pytań od fanów w których znalazło się to
-Czy macie dziewczyny ? Charlie ?- zwróciła się do niego
-Ja,  ja nie mam dziewczyny
-Coooo on powiedział ? Do cholery co? – zareagowała wtedy Weronika
-Ja nie wiem co mam powiedzieć –dodałam 
-Boże co ?- złapałam się za głowę bo nie wiedziałam co mam zrobić
A ty Leo ?- zapytała prezenterka telewizyjna 
-Ja miałem w zasadzie chciałbym ją teraz przeprosić  Sarę. Zachowałem się jak głupek wiem zraniłem cię ale…
Złapałam wtedy za pilot i wyłączyłam telewizor pamiętam to jak dziś może czas najwyższy zobaczyć za co mnie przepraszał… Ale przecież miałam nie wracać do wspomnień  yhh to jest takie trudne z głosu telewizora wydobył się dźwięk   
Zachowałem się jak głupek wiem zraniłem cię ale…
To jest ten moment pomyślałam i popatrzyłam w telewizor jak zahipnotyzowana jego głos był zawsze ze mną a teraz muszę o nim zapomnieć….
Ale… Ja tego nie chciałem wyszło jak wyszło przepraszam co ja mam zrobić ? Zrobię dla ciebie wszystko bo cię kocham. Nigdy nie znałem dziewczyny wspanialszej od ciebie. To w tedy to nie moja wina a nawet jeśli tak uważasz zrobię wszystko byś mi wybaczyła to co zrobiłem . Przepraszam kochanie wybacz mi moje serce bez ciebie umiera moje serce bije dzięki tobie bez ciebie nie ma mnie. Ty mnie uzupełniasz jesteś moją melodią tętniącą w moim sercu moją muzą, dzięki której żyję…
-Po co to oglądasz – usłyszałam głos mojej siostry
-Tak jakoś  mi się włączyło- szybko otarłam łzy  
-Oj Sara wyłączyłaś wtedy telewizor 
-Tak nie usłyszałam co wtedy do mnie mówił a to było piękne 
-Rzeczywiście przyznam, że poeta normalnie- zaczęła się śmiać 
-Haha no mój poeta znaczy nie mój już nie mój
-Trudno zapomnieć wiem siostrzyczko, lecz czas leczy rany pamiętaj a teraz ja wracam spać dobranoc 
-Nie zostaniesz mamy z ciocią oglądać film 
-Nie jestem zmęczona pójdę się położyć 
-No to dobranoc 
-Dobranoc
-Zatrzymałam obraz w telewizorze i pomyślałam o moim ukochanym, który powinien przestań już dla mnie nim być 
~Leo~
-Stary ten koncert był świetny 
-Zgodzę się z tobą- zaśmiał się Charlie 
-Ciekawe co u naszych księżniczek i czy dostały list- zapytałem Charlie’ go 
-Jeju na pewno się ucieszą – stwierdził uśmiechając się 
-Nasze księżniczki 
 -Nie mogliśmy trafić na lepsze dziewczyny 
-Zgodzę się Leo z tobą 
-Rzadko się ze mną zgadzasz
-Cicho czasem się jednak zdarzy- zaśmiał się 
-Szkoda, że nie mamy czasu napisać ani zadzwonić do naszych księżniczek – stwierdziłem z przykrością
-No cóż niestety, ale nie mamy
-Przykre jest to jak bardzo chciałbym uścisnąć teraz Sarę a nie mogę 
-A ja Weronikę tęsknię za nią cholernie 
Rozmowę przerwał nam menager, który zawołał nas na próbę 
~Sara~
Dobra koniec miałam zapomnieć a nie potrafię to jest okropne. Muszę wyrzucić z serca Leo to już koniec zrozum to Sara próbowałam sama sobie wmówić do rozsądku prawdę. Dlaczego Weronice jest tak łatwo, albo po prostu dobrze udaje. 
-Cześć wróciłam – krzyknęła ciocia a ja szybko przełączyłam kanały w telewizorze
-No kupiłam to co nam potrzebne to jaki Sara film oglądamy ?- podeszła do mnie ciocia 
-Hmmm może „Gwiazd Naszych Wina”
-Brzmi świetnie- przyniosę nam jedzenie a ty przyszykuj film 
Zawsze oglądałam filmy z Leo lub całą czwórką… Zapomnij…
-To co oglądamy ?
-Oglądamy 
Czasami myślałam o Leo podczas oglądania seansu, lecz ze zmęczenia w końcu zasnęłam…
~*~
Dziewczynki …Mam dla was niespodziankę!- zawołała ciocia
~*~
No to kolejny rozdział przed nami i jak Wam się podoba ? Kurczę chłopcy nadal nie wiedzą, że dziewczyny były zmuszone z nimi zerwać …A wy co na ten temat myślicie ? I jaką niespodziankę ma dla dziewczynek ciocia ? Czekam na Wasze pomysły w komentarzach a tak w ogóle może powiecie mi co u Was ? Kocham i Pozdrawiam Sella

14 maja 2016

Rozdział 38,, Czas pożegnania "

Hej Misiakiiii :D tak wiem chamsko przed rozdziałem się tak wtrącać, ale chciałabym żebyście koniecznie włączyli ta piosenkę zanim zaczniecie to czytać  bardzo była bym wdzięczna <3
https://youtu.be/f7ipZThhBEQ
Nooo a teraz nie przedłużając czytajcie sobie :D
~*~
Rano.... Rano obudził mnie budzik z telefonu, który wczoraj przed zaśnięciem udało mi się nastawić. Zaczyna się…. Powiedziałam te słowa słysząc nadal  grającą melodię  budzika. Nie śpieszyłam się by go wyłączyć, ale gdy już to zrobiłam spojrzałam na niego a na nim widniała godzina 6:00. Wiedziałam , że dziś czeka mnie koszmarny dzień nikt nie lubi pogrzebów, składanych kondolencji i tej całej atmosfery… Jeszcze ten zaginiony list… Na to wszystko nie mam dzisiaj siły ,nie mam siły na nic. Bo chyba nic gorszego nie może się dzisiaj zdarzyć. Muszę znieść to co na dzisiaj przyszykował mi los. Mam nadzieję, że uda mi się tego dokonać. Postanowiłam wstać ze swojego łóżka i udać się do łazienki by wziąć zimny orzeźwiający mnie prysznic, bo to mi było właśnie potrzebne. Zaraz po nim ubrałam ten czarny dołujący zestaw, który sobie naszykowałam.
Schodząc na dół widziałam iż atmosfera w domu już jest pogrzebowa. Panowała cisza tylko dźwięki, czyste dźwięki sztućców dobiegających z kuchni tylko je było słychać. Dlaczego ? Dlaczego to wszystko musiało się wydarzyć teraz ? Brak ojca , brak Leo , brak wsparcia mamy …. To wszystko tak strasznie boli. Mama zabrania nam związku z gwiazdami a czy ona wie co to miłość ? Wie co to za uczucie ? Wie jak to jest, gdy traci się ojca na własnych oczach ? Wie jak to jest gdy brakuje  kontaktu z ukochanym ? Gdy nie może cię przytulić ,pocałować. Wie jak to jest!!!!!!!! W mojej głowie były tylko te myśli, tylko te myśli mogłam dzisiaj znieść , tylko to ratowało mnie dzisiaj od tego co moje serce chce krzyczeć na głos…Dotarłam do kuchni , gdzie wzrok mamy i cioci  wylądował na mojej osobie… Usiadłam na krześle znajdującym się obok mamy. Nie spoglądając na nią patrzyłam się w pusty blat…
-Cześć córeczko – po chwili wydobył się głos mamy
-Cześć mamuś…- nie odwracałam swojej głowy i dalej patrzyłam w blat
-Jak się czujesz ? Trzymasz się jakoś – spojrzała w moją stroną
-Tak. – odpowiedziałam krótko. Nie miałam siły na rozmowę , nie miałam siły na nic , nawet na patrzenie się w ten durny blat…
-Zrobię ci śniadanie. Nie możesz iść głodna na pogrzeb
Tak na pogrzeb mogłaś ominąć to przykre zdanie w dzisiejszy dzień ?- pomyślałam. To nie jest łatwy dzień dla nas, dla nikogo z nas. Po chwili w kuchni pojawiła się moja siostra Weronika, którą uważałam za jedyną osobę która naprawdę dzieli mój ból.
-Cześć – powiedziała cichym i zmęczonym głosem.
-Hey – odpowiedziałam wzdychając krótko.
O dobrze, że już wstałaś muszę wam coś powiedzieć – oznajmiła nas mama
Moja głowa momentalnie podniosła się w górę…. Czy coś jeszcze ? Co się dzieje ? Moje myśli znów szalały, gdy zobaczyłam, że mama kładzie nam nowe karty z numerami na blacie…
-Co to jest?- spytała Weronika
-To będą wasze nowe numery- mama nie spuszczała z nas oczu
-Ale jak to po co nam one ? – coraz więcej pytań zadawała Weronika
-Lepiej będzie jak  już nie będziecie się odzywać do Charliego i Leo
Zaraz o czym ona do nas mówi? Co to wszystko znaczy ? To nie jest możliwe to nie jest prawda….Do mojej myśli nadal nie docierało to co mama właśnie powiedziała…
-Dziewczynki chcę was teraz prosić o wyjęcie waszych telefonów. Macie napisać do Charlie’go i Leo że z nimi zrywacie to koniec.
-Mamo co ty robisz ?! – krzyknęła Weronika
-To co słyszysz, wysyłajcie do nich te wiadomości, ale już, teraz w tym momencie… Macie zakaz kontaktowania się z nimi od tej pory. Zaczynacie nowe życie i zapominacie o nich. Przykro mi, ale tak będzie lepiej.
Po wysłanych sms mama zabrała nam stare karty połamała je … To już koniec, to koniec teraz nie mam już nikogo… Mama , moja własna mama nie rozumie nas… Nie rozumie, że to prawdziwa miłość … Miałam być gotowa na to co ma mi dzisiaj przynieść los! Miałam być…Nic gorszego nie może mi się przydarzyć ? Nic ?!!! To jest najgorsze teraz ja,  ja nie mam nikogo. Straciłam ojca , chłopaka  czym ja sobie na to zasłużyłam ?! Czy to wszystko musi się tak skończyć ?! Nie chcę tego dnia niech on już się skończy… To jest najgorszy koszmar w moim życiu czemu to spotkało właśnie mnie!!!!!- łzy zaczęły płynąć po moich policzkach jak rzeka w której rwie nurt. Wydawało mi się to niemożliwe a jednak w takim dniu jak ten straciłam, straciłam wszystko…
-Saruś będzie dobrze – zwróciła się do mnie mama
-Będzie dobrze?! Ty słyszysz co do mnie mówisz ? Czy ty w ogóle masz serce ?!
-Słoneczko przestań i tak by się to skończyło a teraz zjedz śniadanie
-Jakie słoneczko ?!  Mam nie myśleć o tym?... Zapomnij ? To tylko twoje  głupie myślenie, że wszystko by się skończyło. Owszem masz racje skończyło się przez ciebie !
-Uważaj na słowa i uspokój się
-Na jakie  słowa,  słowa prawdy ? Mam dość wychodzę !
Sara poczekaj !- usłyszałam głos Weroniki
To wszystko skończone ma racje, ale tylko przez nią. Dlaczego w jednym dniu posypało się aż tyle rzeczy – zaczęłam płakać.  Miałam wspaniałego chłopaka, który mnie kochał a teraz on nie wie co się stało nie mam jak się z nim skontaktować to tak cholernie boli !
-Sara! Sara – wreszcie cię dogoniłam
-I co my teraz zrobimy jesteśmy same – zwróciła się do mnie ze łzami w oczach
-Nie siostrzyczko mamy siebie i zawsze będziemy mieć. Obiecaj , obiecaj mi że nigdy mnie nie zostawisz, że zawsze siostrzyczko będziemy razem
-Obiecuję – przytuliłyśmy się płacząc
Płacząc z tego, że straciłyśmy tak wiele, chciałyśmy aby ten dzień dobiegł końca lub najlepiej by nigdy się nie wydarzył…Wróciłyśmy do domu , gdzie była tylko ciocia która czekała na nas by zawieźć nas na pogrzeb taty…
-Dziewczynki poradzimy sobie – powiedziała ciepłym głosem , lecz my nie odpowiedziałyśmy na niego a ona kazała udać się nam do auta.
Wsiadając do niego spojrzałam na nasz dom z którego wróciły wspomnienia jak byłam mała gdzie razem z siostra , tatą , mamą byliśmy tacy szczęśliwi . Tata biegał z nami na baranach, śmiał się. Mama całowała nas w czoło gdy się przewróciłyśmy a tata grał z nami w piłkę nożną, lecz to tylko wspomnienia to już nie wróci… Otworzyłam drzwi do samochodu po czym zamknęłam opierając swoją głowę o szybę pojazdu. Ruszyliśmy samochód toczył swoje koła , krajobraz przewijał się a deszcz , który właśnie się rozpadał spływał małymi kropelkami po szybie. Ta przewijająca się myśl , iż straciłam ojca coraz bardziej mnie przytłaczała jeszcze Leo mój kochany Leo…W końcu dotarliśmy na miejsce, miejsce w którym dzwony biją ostatnie , miejscu w którym zostanie pożegnany mój tata kościół…Ludzie , którzy podążali w czarnych ubraniach do kościoła. Nagle zobaczyłam trumnę , brązową dębową w której był mój tatuś , tatuś którego nigdy więcej już nie zobaczę w oczach pojawił się kolejny potop łez, którego nie wstydziłam się pokazać. Udaliśmy się do środka zajęliśmy miejsca , zaczęło się… Rozpłakałam się jak dziecko czułam , że już go straciłam, nie przytuli mnie , nie powie kocham cię… Pomimo przeszłości i tego co się działo , tego co zrobił … W głębi duszy i tak go kochałam a umysłem nienawidziłam ale gdy już mu wybaczyłam on po prostu odszedł…Po mszy udaliśmy się wszyscy na cmentarz. Widziałam jak ludzie podążają powoli i smutku, który ogarniał wszystkich dookoła. Czułam się taka zagubiona, ogarnęła mnie pustka nie wierzyłam w to co się właśnie dzieje. To wszystko przytłaczało mnie chciałam wrócić do domu i zapomnieć…
~Weronika~
Widząc to wszystko mieszałam się ze swymi uczuciami. Próbowałam być twarda, lecz patrząc na Sarę na moją siostrzyczkę ból topił się w mym sercu , odzyskać nadzieję i ją stracić to najgorsze co może się przytrafić każdemu. Dzisiejszy dzień mógłby nigdy nie nastąpić . Po dłuższym marszu , który odbyliśmy doszliśmy na dane miejsce pochówku ojca czyli cmentarzu. Deszcz był nie miłosierny padał jak by nasz tata widząc nasz ból płakał razem z nami, że już nie może tu być , że nas zostawił. Ksiądz odmówił modlitwę , nie mogłam to mój tata rozpłakałam się… Ksiądz kończąc swoją modlitwę  powiedział ostatnie słowa a trumnę włożyli do grobu. Podeszliśmy rzucić garstką ziemi. Pa tato – powiedziałam moim załamanym głosem i odeszłam płacząc bardziej miałam być twarda nie udało się… Trudno nikt w życiu nie będzie zawsze twardym czasem trzeba uronić łzę chociaż tę jedną by poczuć się lepiej…
-Dziewczynki wracamy do auta – głos cioci wydobył się zza moich plecy
-Ja zostaję – odpowiedziała Sara
-Sara chodź to nie ma sensu- powiedziała ciocia
-Ma ! krzyknęła bardziej płacząc
-To dziewczynki jak coś to dojdziecie do domu ?- ciocia poddała się wiedząc, że nic tutaj nie wskóra
-No tak dojedziemy- odpowiedziałam spokojnie
~Sara~
Nie to nie jest możliwe ! Dlaczegooo !– krzyczałam uderzając o kolana pięściami  Dlaczego teraz…
-Sara ? – podeszła do mnie Weronika klękając koło mnie
-Co ?- odpowiedziała z zapłakanymi oczami
-Ej no przestań tata by tego nie chciał
-Wiem ale,  ale,  ale dlaczego teraz ? W tedy kiedy go najbardziej potrzebuję
-Słuchaj damy sobie radę tata jest z nami
-Nie ma go on umarł nie widzisz…
-Sara on tu jest. On jest w naszych sercach i zawsze tam zostanie. Zawsze gdy o nim pomyślisz będzie obecny przy tobie. On czuwa nad nami uwierz mi.
-Wracamy do domu? – spytałam po chwili ciszy, która nastała między nami
-Dobrze , wróćmy do domu ja chcę już skończyć ten dzień…- płakała dalej
-Weronika ? – zapytała ocierając łzy co mnie zdziwiło
-Coś się stało siostrzyczko ?
-Nie, ale czy ta kartka tu była ?
-Jaka kartka Sara o czym ty mówisz – rozglądałam się po ziemi
-No ta kartka- powiedziała wskazując na nią
-Wiesz nie przypominam sobie, ale wracajmy już do domu
-Nie czekaj
-Na co mam czekać Sara proszę cię
-Podniosę ją
-Będziesz śmieci zbierać proszę cię
-Nie, ja czuję że muszę ją podnieść rozumiesz ?
-Niech ci będzie
-Weronika ???- spytała zdziwionym głosem
-Co się dzieje ?
-Pa, pa, patrz – jąkała się mówiąc zwykłe słowo
-Co? Dasz mi tą kartkę ?
-Tak trzymaj
Na kartce na którą spojrzałam było napisane
X Zawsze z Wami X
-Dobra to… tooo jest dziwne
Spojrzałam ostatni raz na grób swojego taty po raz ostatni już mówiąc  - do zobaczenia tato…
Po powrocie do domu byłyśmy całe przemoknięte co się dziwić gdyż stałyśmy tyle na deszczu. Zobaczyłyśmy rodzinę, która siedziała w salonie popijając ciepłą herbatę , jedząc ciasto przygotowane przez ciocię wspominając naszego tatę … Nie miałyśmy ochoty tego słuchać i udałam się na górę do swojego pokoju. Gdy weszłam do niego na komodzie widniała ramka ze zdjęciem naszym wspólnym zdjęciem z tatą, mamą, siostrą i mną byliśmy tacy szczęśliwi. Obok zaś zdjęcie ze mną i Leo gdzie jesteśmy razem szczęśliwi… Kawałek dalej od zdjęcia ze mną i Leo leżała bransoletka którą mi podarował …
-Boże – odparłam osuwając się po ścianie plecami
~Weronika~
To był ciężki dzień. Ciężki z cięższych jakie mogłam przeżyć… Pożegnałam tatę , straciłam chłopaka nic innego przez myśl nie może mi się przesunąć – odłożyłam swoją torebkę. Postanowiłam wziąć prysznic i ubrać piżamę.
Spojrzałam na zegarek i na mijającą już 22 godzinę dzisiejszego dnia. To był koszmar jeden z najgorszych. Dlaczego to nie mógł być sen? Albo jakaś wymyślona bajka ? Nie przecież to musiało być prawdą. Do mych drzwi rozległo się delikatne pukanie.
-Proszę.
-O cześć…Mamo- dopowiedziałam po chwili
-Cześć skarbie jak się trzymasz?
-A jak myślisz ?
-Ohh wasz tata był chory nie dało się nic zrobić
-Wiem mamo , wiem
-Ja już jutro wyjeżdżam zresztą wy też
-Taaaa
-Musze się zająć chłopcami taka moja praca chyba rozumiesz
-Mhmm
-Proszę nie odzywajcie się do nich a zresztą nie macie nawet jak
-Dobrze skończyłaś już ?
-Zrozum tak, tak będzie dla was lepiej
-Rozumiem  teraz idę już spać jestem zmęczona dobranoc mamo
-Pa, pa – powiedziała całując mnie w czoło wychodząc chwilę później
~Sara~
Przeniosłam się koło łóżka i wyciągałam wszystkie pamiątki jakie miałam i zaczęłam je przeglądać
Ja i tata  tacy radośni… Tatusiu… czemu mnie zostawiłeś dlaczego- łzy płynęły ponownie po mych policzkach
-Hej córuniu- do pokoju weszła mama
-Hej czego chcesz ?
-Nadal płaczesz ?
-Nie wiesz ? Nie wcale… Straciłam tatę i chłopaka przez ciebie straciłam Leo rozumiesz
-Zrozum , że tak będzie dla was lepiej
-Co lepiej z czym lepiej ?! Odpowiedz mi z czym? Co ci przeszkadzało , że byliśmy razem cooo było tego powodem !
-Oh skarbie
-Nie mów tak do mnie
-Idź spać skarbie wiem masz mi to za złe ale chcę dla was dobrze, Jutro już jadę więc
-No tak przecież jesteś cholerną stylistką Leo i Chrlie’ go
-Przestań już
-Nie,  nie przestanę  dobranoc
-Dobranoc…
Wzięłam wszystkie rzeczy i wsadziłam je do pudełka po czym zaniosłam je do szafy i poszłam wziąć pysznić  ubrałam piżamę
Przed pójściem spać ostatni raz spojrzałam na nasze wspólne zdjęcie, ale i też na zdjęcie ze mną i Leo i bransoletkę od niego. Wspomnienia wracały a łzy napływały to, że go kocham nie obchodzi nikogo ta miłość, ta rozłąka. Wszystko co mieliśmy, wszystko skończone zostały już łzy i okaleczone dłonie …
Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale me dłonie pokryły się kroplami , kroplami krwi to był ból i rozpacz mego serca. Obiecuje tato to pierwszy i ostatni raz powiedziałam do pustej przestrzeni w mym pokoju  obmyłam ręce i położyłam się spać… Bolesne myśli że go nadal kocham nie pozwalały mi spać ,lecz po dłuższej chwili zasnęłam…
~*~
Rano obudził mnie głos niczyj inny jak….
~*~
No to miśki przyznam się szczerze bez bicia, że płakałam jak pisałam haha :D Nie wiem co mam powiedzieć na temat tego rozdziału zostawię go bez komentarza swojego ,lecz Wasze chcę widzieć obowiązkowo. Cóż to chyba standardowo rozdział się Wam podobał ? I jak wrażenia wyciągnięte z tego rozdziału. A  może jakaś uwaga do któregoś z bohaterów słucham uważnie :* Będę odpisywać na każdy komentarz więc serdecznie zapraszam do komentowania. Kocham i pozdrawiam Sella  <3

7 maja 2016

Rozdział 37 ,,Nadawca"

Gdy udałam się z siostrą na dół i otworzyłyśmy drzwi zobaczyłyśmy….Listonosza ?
-Dzień dobry - powiedział zaglądając do swojej torby z listami
-Dzień dobry- odpowiedziałyśmy razem z siostrą
-Czy tutaj mieszkają Sara i Weronika Florczyk ?
-Tak to my - odpowiedziałam zaciekawiona
-Proszę o to wasze listy – powiedział listonosz uśmiechając się do nas
-Dziękujemy – odpowiedziała siostra odbierając listy
-Miłego dnia – powiedział i oddalił się a my zamknęłyśmy drzwi
-Dziewczynki ? -  zawołała pytającym głosem ciocia z kuchni
-Tak ?- odpowiedziałam
-Chodźcie tutaj na chwilę – po tych słowach udałyśmy się do kuchni
-Usiądźcie – podała nam obiad na blat
-Dziękujemy – odpowiedziałyśmy zaczynając jeść
-Smacznego dziewczynki. Kto to był ?
-Listonosz ciociu- powiedziała Weronika
-Co takiego wam dał ?
-Listy, lecz jeszcze nie zdążyłam zobaczyć od kogo
-A no to dobrze zjecie obiad i zobaczycie – uśmiechnęła się ciepło w naszą stronę
Po zjedzonym obiedzie udałyśmy się na górę by sprawdzić kto jest nadawcą listów, lecz gdy już miałyśmy zobaczyć kto to dostałam telefon od Adriana
-Kto dzwoni ?- zapytała szybko siostra
-Adrian. Odbierać ?
-No odbierz zobaczymy czego chce
-Tak słucham ?- powiedziałam odbierając telefon od chłopaka
-Cześć  to ja Adrian
-Cześććććć… - przedłużyłam swoją odpowiedź
-Słyszałem co się stało moje najszczersze kondolencje. Może dałybyście się namówić na jakiś wypad na lody ?
-Ehh dziękuję Adrian. Poczekaj zapytam się Weroniki – zasłaniając ręką telefon zwróciłam się do mojej siostry
-Adrian chce żebyśmy wyszły na lody idziemy ?
-No możemy iść i tak nie mamy nic lepszego do roboty
-Okey
-No jestem już – powiedziałam odsłaniając telefon
-To jak ? – zapytał zaciekawiony
-Zgoda – odpowiedziałam krótko
-To za dwie godziny w miejscu gdzie się podetknęłaś niezdaro. Pa
-Pfffff – niestety tego już nie zdążył usłyszeć gdyż się rozłączył
-Co tak pyfasz –zaśmiała się dociekająca siostra
-Aa bo głupek powiedział ,,spotkajmy się w tym miejscu gdzie się potknęłaś niezdaro”
-Haha- zaśmiała się
-Ze mnie się śmiejesz ?
-Tak – śmiała się dalej, więc rzuciłam w nią poduszką
-Eyyy za co to ?
-Za to, że się śmiejesz – uśmiechłam się podejrzliwie
-O nieee… – spojrzała na mnie .Tylko nie wojna na poduszki błagam moje włosy –chwyciła się za nie a ja zaczęłam się śmiać
-Dobra masz szczęście,że za dwie godziny mamy się z nim spotkać
-Coo ?! Za dwie ?
-No tak. Zbieraj się
-Wiesz, że mi się nie chce ?
-Tobie nic nigdy się nie chce – zaśmiałam się
-Nie prawdaaaaa
-Oj prawda,  prawda nie wypieraj się a teraz idź
Postanowiłam, ze zobaczę od kogo dostałyśmy listy. Gdy miałam już na nie spoglądać usłyszałam dzwonek do drzwi na dole. Postanowiłam iść je otworzyć a tam zobaczyłam sąsiadkę, która przyniosła ciasto i składała mi kondolencje związku ze śmiercią taty. Rozmawiałam z nią dłuższą chwilę. Po niedługim czasie skończyłam z myślą czy każdy musi przypominać o tacie ? Odniosłam ciasto od starszej pani do kuchni i zobaczyłam kartkę na lodówce, która zostawiła ciocia. Było napisane na niej iż pojechała do sklepu bo brakło jej składników na podwieczorek i kolację. Westchnęłam cicho i udałam się schodami na górę gdzie stała już gotowa Weronika
-Gdzieś ty była?
-Zadzwonił dzwonek do drzwi sąsiadka w sprawie taty wiesz….
-Ah no tak – nastała między nami cisza, która szybko przerwała moja siostra
-Idź się zbieraj teraz ty. Jest ciocia ?
-Nie, wiesz co ? Poszła do sklepu bo jej brakło składników na podwieczorek i jej słynną kolację – zaśmiałam się a siostra razem ze mną
-No to dobrze, chyba
-Haha dokładnie chyba
~Weronika~
Gdy Sara poszła  do łazienki udałam się do mojego pokoju, gdzie wchodząc  z miejsca spojrzałam na swoją komodę  na której było zdjęcie moje i Charliego. Brakuje mi go – pomyślałam. Czy związek teraz ma sens ? Jesteśmy daleko od siebie a on nie ma czasu kontaktować się ze mną a to boli lecz wiem również to, że bardzo go kocham i bolało by mnie to gdybyśmy nie byli razem. Dlaczego życie jest takie okropne. Straciłam tatę , mama jest daleko stąd , chłopak nie ma czasu i jest daleko kogo teraz mam ? Tylko moją siostrę i ciocię. Odłożyłam zdjęcie z powrotem na miejsce i spojrzałam na nadgarstek na którym była bransoletka od Charliego – samotna łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją wytarłam i wyszłam z pokoju
-Weronika ?!- krzyknęła Sara
-Co się stało ?
-Szukałam cię.
-Byłam u siebie w pokoju
-Zauważyłam – zaśmiała się. Chodź bo się spóźnimy zostawiłam cioci kartkę, ze wychodzimy
-No dobra to chodźmy
-Ey coś się stało ?- spytała
-Wiesz, spojrzałam na moje zdjęcie z Charli’em i teraz jest tak trudno i jego nie ma
-Siostrzyczko moja kochana będzie dobrze zobaczysz damy rade- przytuliła mnie
-Ohh no dobrze
-No a teraz nie smutaj idziemy się spotkać z tym głupkiem – zaśmiała się
Gdy dotarłyśmy na wybrane miejsce był tam Adrian i Daniel, którzy stali z różami ?
-Eee cześć – powiedziałam wahając się
-Cześć śliczne powiedział Daniel. To, to dla was – dodał po chwili rumieniąc się
-Dziękujemy – odpowiedziałam pytająco
-Przykro mi z powodu taty.
-Dziękuję, ale jest okay
-Skoro tak mówisz – uśmiechnął się szelmowsko
-Co się tak szczerzysz ?
-Bo lubię
-Brakło ci innej odpowiedzi ? Rozumiem słownik nie boli - zaśmiałam się
-Nie po prostu w taki sposób cię denerwuje a ty się słodko denerwujesz kotku
-Ten kotek zaraz wyciągnie pazurki i ci oczy wydrapie jak jeszcze raz tak do mnie  powiesz
-Oj dobrze już cichutko
-Ty mnie nie uciszaj a zresztą chyba mieliśmy gdzieś iść coś mi się zdaje a nie słuchać twoich bezsensownych wypowiedzi
-Ah tak się bawimy
-Nie ty się bawisz ja po prostu rozmawiam – puściłam mu oczko i podeszłam do Sary
~Sara~
-Ja jestem niezdara? Popatrz na siebie jaką masz brudną koszulę – zwróciłam się do Adriana
-Co gdzie?!!!
-O tutaj – wylałam na niego wodę z butelki
-Co ty zrobiłaś??!!
-Upppsss no jestem niezdarą przepraszam WCALE TEGO NIE CHCIAŁAM – podkreśliłam ostatnie wypowiedziane przeze mnie zdanie
-Ha, ha, ha bardzo śmieszne – powiedział zirytowanym głosem
-Oj nie złość się czuprynko to idziemy ? Czy będziesz się zajmowała moja piękna koleżanko swoim wyglądem. To była tylko woda - zaśmiałam się zaraz po mnie Weronika, którą dopiero zauważyłam
-Dobre siostra
-A jak - zaśmiałyśmy się po czym przybiłyśmy sobie żółwika
-Co my mamy z wami dziewczyny to jest nie do pomyślenia
-Z nami ? Chyba z wami… - odpowiedziała Weronika
-Dobrze chodźmy już – zaśmiał się Daniel
Nie daleko znajdowała się kafejka tam przyjemnie spędziliśmy nasz czas. Muszę przyznać, ze nie są już tak irytujący jak na samym początku. Co dziwne dogadujemy się z nimi coraz bardziej.
-Nad czym tak myślisz –spytała siostra
-Nad tym kochana siostrzyczko, że siedzimy z dwoma najbardziej denerwującymi chłopakami – mrugnęłam do niej a ta delikatnie pokiwała głową na znak, że rozumie mój plan
-Że co słucham ? – powiedział Adrian
-No to co usłyszałeś
-No, ale co my zrobiliśmy ? Myśleliśmy, że się dobrze bawicie…?- spytał zakłopotany
-No to że…..
-Że ? – zapytał zdziwiony
-Teraz – krzyknęłam do Weroniki a ona podbiegła do Adriana a ja do Daniela i prosto w twarz przyłożyłyśmy im naszymi lodami po czym uciekłyśmy przed siebie zanim dążyłyśmy się odwrócić zaczęli nas gonić i coś krzyczeć
-Udało się nam siostra – zaśmiała się Weronika
-Tak chyba nas już nie gonią – obejrzałam się za siebie po czym przestałyśmy biec
-Czyżby ?- usłyszałam głos przed sobą był to Adrian
-Ooooo heyyyy
-No cześć spryciaro ty
-Hahah do twarzy ci
-Dziękuję chcesz spróbować ?
-Nie dzięki mam lepsze rzeczy do roboty
-Już jest późno więc wiesz
-Wiem chcieliśmy się was pytać czy odprowadzać was do domu , ale wy musiałyście przywalić nam lodami
-Oj nic ci nie jest
-No nie – zaśmiał się
-To co odprowadzić was ?
-Nie damy sobie rade, ale dziękujemy
-To kiedy się jeszcze zobaczymy ? -spytał Daniel
-Eeee bo ten właśnie –zaczęła Weronika
-My po pogrzebie taty wyjeżdżamy - dodałam
-Co ??! Ale jak to ??? Gdzie ?! – krzyczeli oboje
-No tak… Po prostu będziemy mieszkać u cioci …. Do Krakowa
-Ohh szkoda no dobrze będziemy już iść – odpowiedzieli smutno i odeszli
~Weronika~
Czyżby ich to zabolało ? Mozę lepiej było im o tym nie mówić ? Ale czasu już nie cofniemy yh no trudno ludzie przychodzą i odchodzą trzeba się z tym pogodzić i tyle
-Siostra idziemy do domu ?
-Tak jasne, już jest ciemno pewnie się o nas ciocia martwi – odpowiedziała Sara
Po powolnym spacerze do domu otworzyłyśmy drzwi i weszłyśmy do środka od razu udając się na górę do swoich pokojów. Niestety  gdy byłyśmy na schodach kierując się do pokoi zawołała nas ciocia. Więc zeszłyśmy na dół i udałyśmy się do salonu w którym była a tam zobaczyłyśmy nie tylko ją
-Mama ?
-Moje córeczki wreszcie przyszłyście. – przytulała nas mówiąc to zdanie
-Taaak- odpowiedziałyśmy równo
-Brakowało mi was i tego waszego mówienia córcie
-Nam ciebie też brakowało
-Mamo bo wiesz mamy pytanie
-Słucham ? – powiedziała siadając na fotelu
-Ciociu nie obraź się, dobrze jest nam z tobą ale czy mogłybyśmy uczyć się dalej w Anglii mamo chcemy być blisko przy chłopakach
-Nie kochane, tak nie damy rady
-Ale mamoo dlaczego ?
-Bo tak mówię
-Yhhhh
-Nie irytujcie się na mnie chcę dla was dobrze zresztą wiecie dobrze, że nie podoba mi się to,iż jesteście z gwiazdami prędzej czy później wasz związek się rozpadnie. Leo i Charlie znajdą sobie jakieś dziewczyny a o was zapomną
-Mamo przestań oni tacy nie są
-Nie, nie  przestanę teraz idźcie na górę i zejdźcie na kolację
-Nie jesteśmy głodne – odpowiedziałyśmy kierując się do swoich pokoi
~Sara~
Yhh co nasza mama wyprawia to jest nie możliwe – łza spłynęła mi po policzku. Jestem taka zmęczona nie mam już siły na nic. Zaraz list od kogo jest. Po chwili szukania  znalazłam go a jego nadawcą był Leo ucieszyłam się jak dziecko odłożyłam go na  biurko i postanowiłam wziąć prysznic ubrać piżamę a później go przeczytać.
~Weronika ~
Gdy zobaczyłam kto jest nadawcą listu byłam w szoku był to Charlie moje serce od razu zaczęło szybciej bić byłam taka szczęśliwa, ze to od niego poczułam jak by był przy mnie. Szybko udałam się do łazienki by wziąć prysznic.
~Mama~
-Wiesz, że dziewczynki dostały listy ?- Zwróciła się do mnie Aneta
-Tak a od kogo ?
-Nie wiem- zaśmiała się
-Pójdę do dziewczynek- oznajmiłam ciotkę Anetę i weszłam do pokoju dziewczynek
Gdy zobaczyłam od kogo dostały listy postanowiłam je zabrać i spalić nie mogą być z tymi gwiazdorami.
~Sara~
Gdy ubrałam już swoją piżamę wyszłam z łazienki i szybko udałam się do biurka gdzie zostawiłam list , którego nie było ? Serce mi zaczęło bić szybciej ponieważ był on od mojego ukochanego nie mógł się zgubić byłam pewna, że go tutaj kładłam zaczęłam mówić do siebie
-Ey Saraaaa  bo mam do ciebie pytanie- do mojego pokoju weszła siostra
-Słucham cię – odwróciłam się do niej
-Bo wiesz co nie wzięłaś mojego listu ? Bo położyłam go na biurku i go nie ma szukałam wszędzie i go nie znalazłam a był on od Charlie’go
-Mój był od Leo i nigdzie go nie ma byłam pewna, że go tu kładłam
-To nie możliwe by znikły
-Dobra jesteśmy zmęczone jutro poszukamy
-Masz rację- powiedziała siostra
-Dziewczynki? – do pokoju niespodziewanie weszła mama
-Tak ? –odpowiedziałyśmy
-Jeszcze nie śpicie ?
-Ta masz nam do powiedzenia ?- zapytała Weronika
-Eeem nie, bo jutro jest pogrzeb waszego taty i chciałam wam tylko to przekazać
-Ehhh dobrze
-A teraz idźcie już spać musicie rano wcześnie wstać, dobranoc
-Dobranoc – odpowiedziałyśmy
-Dobra to ja już pójdę siostrzyczko dobranoc – Weronika przytuliła mnie
Postanowiłam się położyć spać choć nadal zastanawiało mnie gdzie jest ten list i jeszcze jutrzejszy pogrzeb taty z tymi myślami zasnęłam
~*~
Rano....
~*~
No więc kolejny rozdział za nami <3 Dostałam takiej energii i weny po tych nominacjach hahah :D A teraz słuchajcie Miśki jestem tak bardzo Wam wdzięczna za te nominacje to naprawdę wiele dla mnie znaczy i to takie niesamowite uczucie tyle energii i radości i to tylko dzięki Wam <3 Nie mogę uwierzyć w to, że mam tak wspaniałych czytelników jesteście po prostu nieziemscy. I to, że ostatnio dobiliście 500 polubnień na facebooku ja jestem w szoku i dziękuję Wam z całego serca <3  Mam również nadzieje , że część z Was przynajmniej spojrzała na nominacje  i wie o tym, że chcemy z Weroniką zrobić dla Was konkurs co o tym myślicie ? Słucham waszych propozycji w komentarzach. Jeszcze mam pytanie co myślicie o tych całych nominacjach? I jak podobał Wam się powyższy rozdział <3  To tyle ode mnie  a teraz DZIĘKUJĘ I KOCHAM WASZA Sella <3