18 czerwca 2016

Rozdział 53 ,, Zemsta jest słodka"

Rano obudził mnie…
Rano obudził mnie mój kotek, który najwyraźniej chciał się bawić, brykał on po pościeli skacząc na lewo i prawo co wywoływało u mnie uśmiech. Bawiłam się z nim przez chwilę mając przy tym mnóstwo zabawy. Po skończonej już zabawie wstałam ze szpitalnego łóżka z myślą, że za niedługo wypiszą mnie ze szpitala i nie będę musiała znosić już tych szpitalnych ścian i nudnego sufitu na którego byłam zmuszona przez ostatni czas patrzeć. Udałam się do łazienki, by zrobić poranne czynności, które wykonałam w dość szybkim czasie został mi tylko makijaż. Ubrałam zestaw i wyszłam z łazienki

Zaczęłam pakować wszystkie misie, które dostałam podczas pobytu w szpitalu, przeszkadzał mi w między czasie kotek który nieustannie brykał obok mnie. Po skończonym pakowaniu się usiadłam na łóżku czekając na przyjście lekarza.
-Hej Sarcia – do pokoju wszedł Kewin
-Co ty tutaj robisz ?
-Hmm no przyszedłem cię odebrać ?
-Myślałam, że będę sama wracać
-No chyba oszalałaś kuzynko, po tym wypadku nie ma mowy
-No ale Kewin już jest lepiej inaczej by mnie nie wypuszczali
-Tak , tak wmawiaj sobie
-Yhh Kewin no przestań nie mam 5 lat
-Dla mnie masz jesteś dla mnie jak siostrzyczka i będę cię pilnował jako starszy braciszek
-No skoro tak chcesz mordercza baletnico
-Saraaa
-Co takiego braciszku ? – zaśmiałam się
-Też wymyśle ci ksywę ty sarno ty
-Ja ci dam sarnę
-No co nie podoba ci się
-Weź się
-Dzień dobry – do pokoju wszedł lekarz
-Dzień dobry – odpowiedzieliśmy razem z Kewinem
-Wezmę Sarę na ostatnie badania i już wypiszemy ją do domu – oznajmił lekarz Kewina
-Dobrze
Gdy lekarz robił mi ostatnie już badania zobaczyłam zdjęcie Dylana co mnie strasznie zdziwiło i zrobiło na mnie duże wrażenie ?
-Na co panienka się tak zapatrzyła ?
-Nie, nie na nic
-Ah już rozumiem Dylan prawda ? Wiem, że u ciebie często bywał
-Emmm tak bywał często
-To dobry chłopak- stwierdził lekarz Jestem jego wujkiem – oznajmił mnie, na co ja posłałam uśmiech
-Ciężko w życiu miał pierwszy raz widziałem jak się uśmiecha , gdy ciebie spotkał
-Naprawdę ? Patrzyłam na lekarza ze zdziwieniem
-Tak naprawdę - uśmiechnął się w moją stronę
-Nie wiedziałam
-Chciałbym ci podziękować, naprawdę pomogłaś mu żyć inaczej
-Ale ja nic nie zrobiłam
-Wiesz dziecko – zaczął Dylan był źle traktowany przez rodziców jeszcze siostra umarła była ciężko chora
-Dylan wspominał mi o siostrze
-Oh no dobrze już skończyłem badanie wypisze tylko kartę i możesz wracać do domu
-Dziękuję bardzo
Wyszłam z gabinetu i udałam się do pokoju, w którym czekał na mnie Kewin
-Wreszcie jesteś
-No jestem – zaśmiałam się
-No dobrze proszę tutaj karta wypisu – do pokoju wszedł lekarz i dał kartę Kewinowi podziękowaliśmy
-Yey – powiedziałam uradowana , gdy lekarz wreszcie wypisał mnie ze szpitala
-Wreszcie idziemy do domuuu – przedłużył Kewin biorąc moją torbę
-Wreszcie, wreszcie- powiedziałam roześmiana
-Ciocia naszykowała nam pyszny obiad
-Naprawdę ? To dobrze, bo jestem strasznie głodna
-Sara powiedz mi, kiedy ty głodna nie jesteś
-Nigdyyy !
-Czemu Weroniki i Nataniela nie ma myślałam, ze razem będziecie mnie odbierać
-Oni zostali w domu pomagać ciotce przy kolacji
-Kewin ?
-Tak ?
-Dziękuję ci za tego kotka
-Ależ mówiłem ci, że nie masz za co lubię patrzeć jak się uśmiechasz a on dotrzymywał ci w dodatku towarzystwa
-No dobrze to, co idziemy ?- zapytał Kewin
-Ty się mnie pytasz ? Jasneee, że idziemy – zaśmiałam się
Idąc w stronę domu dużo rozmawialiśmy z Kewinem a kot próbował brykać na moich rękach co utrudniało mi trzymanie go. Większość drogi zeszła nam na śmianiu się i wygłupianiu bez tego w towarzystwie Kewina nie mogło się obyć. Po dłuższym czasie w końcu dotarliśmy do domu zmęczeni jak nigdy.
-Sara !!!- wykrzyczała siostra która, od razu podbiegła i przytuliła mnie mocno.

-Ty to, co dzisiaj zemsta ?- szepnęłam jej do ucha
-Tak ciocia o wszystkim wie więc spokojnie – odszeptała
-Okayy – zaśmiałam się
-Dziewczynki usiądźcie przy stole – powiedziała uśmiechnięta ciocia
-Już , już ciociu
Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy zjadać danie , które naszykowała ciocia. Po zjedzonym obiedzie udałyśmy się do mojego pokoju, by naszykować wszystko by nasz plan powiódł się w 100%. Wykonałyśmy również telefon do Ksawerego, który zgodził się wziąć udział w naszym żarcie.
-To, co zaczynamy ?
-Jasne- zaśmiałam się
-Okay to ja się przebiorę- powiedziała siostra, wychodząc z pokoju
-Okay to ja też
Podeszłam do szafy i wyszukałam czarny zestaw, który postanowiłam ubrać na naszą zemstę, która naszykowałyśmy dla chłopaków. Po wybraniu zestawu ubrałam go.

-Ja już jestem gotowa a ty – do pokoju weszła siostra.

-Ja również zaśmiałam się
-To idziemy ?
-Jasne
-Chłopaki wychodzimy – krzyknęłyśmy schodząc ze schodów
-Gdzie idziecie – zapytał Nataniel
-A przejść się na miasto
-Idziecie same ? – dopytał Kewin
-Nie z Ksawerym – odpowiedziałam
-Ah no to okay idźcie miłej zabawy
-No na razie
Gdy wyszłyśmy z domu stanęłyśmy przed drzwiami, gdyż robiło się ciemno mogłyśmy rozpocząć swoją akcję i zacząć straszyć swojego kochanego kuzyna i jego kumpla Nataniela. Jak to się mówi zemsta jest straszna ? W tym wypadku będzie ona idealna.
-O Ksawery jesteś już ?
-Pełny gotowości – zaśmiał się
-To, co zaczynamy ?
Weronika udała się wyłączyć światło w całym domu. A ja w tym czasie włączyłam automatycznie muzykę w całym domu na całe głośniki. Ksawery zaś trzaskał drzwiami i oknami
~Kewin~
-Ey stary co robisz ?- zwróciłem się do Nataniela
-No ja nic nie robię
-Ta bardzo śmieszne weź wyłącz tę muzykę co ?
-Ale to nie ja
-To pewnie Sara i Wera
-Przecież one wyszły
-Ta jasne dzwonie do Ksawerego
-Ksawery ?
-Tak to ja coś się stało ?
-Jest z tobą Sara i Weronika ?
-Tak są idziemy właśnie na pizzę
-Aha no dzięki na razie
-Ty one są z nim
-Eeee to, co to do cholery jest ?
~Weronika~
Kolejną rzeczą na naszej liście było wysłanie SMS chłopakom o treści, że morderca za chwilę ich zabije. Pisząc tego SMS wyobrażałam sobie jak na to zareagują. Nie mogłam również powstrzymać się od śmiechu.
~Nataniel ~
-Eeee Kewin dostałem SMS
-Co ? No SMS jak SMS
-Eeee, ale w nim jest napisane
-Cooo?!
-Za chwile przyjdzie do was śmierć
-Eeee co to do cholery jest ?!
-Ja nie mam pojęciaaaa
-Dzwoń do Saryyy i Weroniki niech tu przyjdą
-Okay
-Stary ja się zaczynam bać
~Sara ~
Usłyszałam dźwięk dochodzący z mojego telefonu był to Kewin
-Tak słucham ?
-Sara możecie przyjść do domu ?
-A coś się dzieje ?
-Nie, ale przyjdźcie szybko
-Eeeee okayyy ?
Rozłączyłam się z Kwienem i pobiegłam do Weroniki i powiedziałam jej, że dzwonił Kewin. Więc udałyśmy się w stronę drzwi wejściowych udając, że o niczym nie wiemy otworzyłyśmy drzwi i zobaczyłyśmy zestrachanych chłopaków
-Ey co się tu dzieje? Co wy odwalacie ?- zapytałam zdziwiona
-My nic – odpowiedział Kewin
-Co to za muzyka weźcie to ściszcie- powiedziała Wera
-Czemu jest zgaszone światło – zapytałam
-Bo tak chcieliśmy
-Aha okayyyy ?? Jesteście dziwni
-Czemu światło nie działa ?- zapytała Weronika patrząc na chłopaków
-Korki wysiadły – powiedział szybko Nataniel
-To idźcie naprawić ?- powiedziałam zirytowana wchodząc na górę
Będąc w pokoju wydałam z siebie krzyk i szybko schowałam się pod łóżko
~Weronika~
-Co to do cholery było ? Sara !!! –wydarłam się wbiegając na górę do jej pokoju wraz ze zastraszanymi chłopakami
-Jezuuu saraaaa – krzyczał przerażony Kewin
-Saraaaa gdzie jesteś ? – Nataniel pytał się przestrzeni
- Chłopaki zejdę na dół po latarkę dobra ?
Gdy byłam już na dole powtórzyłam to, co Sara, czyli wydałam z siebie głośny krzyk i schowałam się za kanapą w salonie. Ledwo powstrzymywałam się od śmiechu.
~Kewin~
-Boże co się dzieje
-A ten zabójca ?- powiedział przerażony Nataniel
-O nie, nie, nie – zaczął krzyczeć Kewin
-Co z dziewczynami ? – pytał już prawie płaczący Nataniel
~Sara~
Wyszłam ze swojego pokoju z założoną maską i zabawkowym dużym zafarbionym na czerwono nożem. Schodząc wydawałam z siebie straszne dźwięki, a gdy zobaczyłam chłopaków powiedziałam.
-Hej dostaliście SMS prawda ?- powiedziałam zmienionym głosem a oni zamarli ze strachu po chwili dołączyła do mnie Weronika
-Błagam nie zabijajcie nas niccc nie zrobiliśmy – krzyczeli oboje
-Czy aby na pewno ?
-Tak no przysięgam – powiedział przestraszony Nataniel próbujący uciec
-Eyyy no gdzie uciekasz- zatarasowała mu drogę Weronika
-Eee Nigdzie błagam nie zabijajcie nas
W tym momencie zapaliło się światło w domu a my z Weroniką zaczęłyśmy się śmiać, ściągając maski
-To wyyyyyyyyyyyyyyyy !!!!- krzyknęli oburzeni chłopaki a my pogrążyłyśmy się w śmiechu
-Tak to my, gdybyście się widzieli
-Ey to nie było fajne prawie umarliśmy ze strachu
-Mówiłyśmy że nasza zemsta będzie lepsza
-Dobra przebiłyście nas
-Wygrałysmyyyyy – powiedziałyśmy przybijając sobie piątkę
-Tak, tak cieszcie się ja tu zawału prawie dostałem- powiedział Kewin
-No dobrze odpocznijcie po tym pełnym wrażeń wieczorze przyda wam się – zaśmiałyśmy się z Werą udając się na górę.
Gdy weszłam do swojego pokoju wzięłam szybki prysznic ponieważ byłam bardzo zmęczona i szybko ubrałam swoją piżamę

Kładąc się do łóżka zasnęłam z myślą, ze wreszcie udało nam się wkręcić Nataniela i Kewina…
~*~
-Sarcia?
~*~

No jak wam się podobała zemsta Sary i Weronika na kuzynie i jego przyjacielu ? Czekam na wasze komentarze Sella

3 komentarze:

  1. Super! śmiałam się jak głupia do ekranu XD Na szczęście rodziców nie było w domów XD
    Kocham ten blog ♥ (powtarzam się wiem xD) Ale taka prawda ♥
    Czekam na Next! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Hahah miło, ze się troszkę pośmiałaś :D dziękuję z całego serduszka ♥ Następny już za niedługo :)

      Usuń
  2. Jeju rozdział super ;*
    Czekamy na nexta xx
    W wolnej chwili oczywiście zapraszamy do nas:
    http://illneverleavebam.blogspot.com/?m=1
    xx

    OdpowiedzUsuń