16 czerwca 2016

Rozdział 50 ,, Kolejne groźby ? "

-Ey – usłyszałam nad sobą czyiś znajomy głos
Otworzyłam powoli swoje zaspane oczy spojrzałam w stronę z której dobiegł glos i zobaczyłam
-Dzień dobry księżniczko- mówiąc to uśmiechnął się
-Tomek?!- powiedziałam szybko siadając
-Tak, to ja – wskazał na siebie
-Co ty tu robisz ?!
-Stoję ?
-Przecież widzę – przekręciłam oczami
-Doprawdy ?
-Taa…
-Widzę, że się świetnie bawisz w szpitalu- zaśmiał się
-Czego chcesz ?!
-A czego mogę chcieć przyszedłem zobaczyć jak się czujesz po wypadku
-Z pewnością
-Wątpisz w moje dobre serce ?
-Chyba zgniłe
-To jak mała ?
-Co jak ?! I nie mów tak do mnie – oburzyłam się
-Boisz się mnie ?– zaśmiał się Tomek
-Chyba sobie kpisz
-Przecież widzę mała – chwycił mnie za podbródek
-Weź tą rękę. I Mam powtórzyć drugi raz żebyś tak do mnie nie mówił czy głuchy jesteś ?!
-Oooo groźną udajesz – zaśmiał się złowieszczo
-Nie udaję !
-Jasne zobacz na siebie jaka jesteś żałosna
-Twój chłopak, który  był z tobą rzucił cię dla dziewczyny z która cię zdradził nawet nie był z tobą na pogrzebie ojca
-Co skąd o tym wiesz ?!
-Mam swoje źródła
-Twoja mama zajmuje się tylko karierą a o tobie nawet nie myśli
-Przestań!
-Chłopaki  bawili się wami przez ten cały czas a wy byłyście takie głupie i zakochane – przechodził z jednej strony łóżka na druga
-Czego ty chcesz ?!
-Hmm chcę się nacieszyć twoim smutkiem ? Jak cierpisz ?
-A jak to było twój ojciec umarł zostawiając cię aaa jeszcze cię uderzył
-Przestań ! Wyjdź !
-Nie masz mnie jak wygonić słoneczko
-Yhhhh nie chce na ciebie patrzeć jesteś obrzydliwy !
-Zamknij się – uderzył mnie w twarz z mojego policzka spłynęła jedna samotna łza
-Bo co mi zrobisz uderzysz jeszcze raz ?! Nie masz odwagi powiedzieć o co chodzi tylko się tak bawisz ?!
-Mówiłem żebyś się zamknęła !
-Nie,  nie zamknę się
-Słuchaj dobrze wiesz za co chce się zemścić !
-Mógłbyś odpuścić jesteś CHORY !
-Słuchaj nie będziesz ze mną tak pogrywać zrozumiałaś ?
-Nie,  nie zrozumiałam tak samo jak ty nie zrozumiałeś, że masz wyjść!
-Słuchaj do cholery – uniósł nade mnie rękę z zamiarem uderzenia mnie , lecz nagle do pokoju wszedł  Dylan
-Dylan – wykrzyczałam z błaganiem
-Co się tu dzieje ?!- wtargnął do pokoju trzaskając za sobą drzwiami  po chwili podchodząc do Tomka chwytając go za ubrania
-Co chciałeś jej zrobić ?!
-Pytam się co chciałeś jej zrobić ?!- Tomek nadal nie odpowiadał
-Wynoś się stąd !
-Masz szczęście jeszcze się zobaczymy – wskazał palcem w moją stronę i wściekły wyszedł z pokoju
-Nic ci nie jest ? – przestraszony przytulił mnie mocno
-Nie
-Nic ci nie zrobił ? Kto to był ?
-To przez niego jestem tutaj- odpowiedziałam odwracając głowę by Dylan nie zobaczył w moich oczach łez
-Sara ? Proszę nie płacz
-Ale
-Cichutko- na te słowa wtuliłam się w Dylana bardziej
-A zobacz kogo my tu mamy – wskazał na mojego kota na co się uśmiechnęłam
-No widzisz jak pięknie się uśmiechasz po co te smutki- powiedział ocierając moje łzy
-Dziękuję
-Przecież nie masz za co, uwielbiam twój uśmiech
~Weronika~
Wstałam z łóżka i spojrzałam na godzinę,  to było jedyne na co spoglądam od czasu pobycia Sary w szpitalu. Kolejny dzień spędzony w szpitalu z moją biedną siostrzyczką, cholera po co on się tu pojawił ?! Zepsuł wszystko… Weszłam do łazienki i wzięłam letni prysznic po osuszeniu swojego ciała i włosów ubrałam zestaw.

Wyszłam ze swojego domu Kewin chyba jeszcze spał więc nie chciałam go budzić i szłam rozkojarzona jak nigdy.  Postanowiłam wyjąć telefon i puścić moją ulubioną muzykę z telefonu idąc tak przez dłuższy czas wpadłam na kogoś upadając przy tym na ziemię
-Co jest?- mówiąc to spojrzałam w górę
-O Boże przepraszam – powiedział zakłopotany chłopak a ja wyciągnęłam słuchawki ze swoich uszu
-Nic się nie stało – powiedziałam nadal siedząc na ziemi
-Przepraszam , Austin jestem – podał mi rękę  uśmiechając się i w ten sposób pomógł mi wstać
-Weronika, wiesz nie musiałeś mi pomagać  ziemia była całkiem wygodna
-Zabawna jesteś, ale takim pięknym dziewczynom wstyd nie pomóc- zarumienił się 
-Tak teraz to ty jesteś zabawny – zaśmiałam się
-Ja , nigdy – zaśmiał się wraz ze mną
-Może wybierzesz się gdzieś ze mną ?
-Wiesz ledwo co na ciebie wpadłam a ty już chcesz się umawiać ?
-Ależ ty przebiegła –zaśmiał się
-No co jesteś kolesiem, którego imię poznałam przed sekundą
-A ty dziewczyną, którą chce poznać lepiej
-Wiesz nie mam czasu w zasadzie
-Skąd ja to znam myślisz, że mnie spławisz ?
-Nie to miałam namyśli naprawdę się śpieszę
-Nie wyglądałaś na taką
-Lecz tak jest
-Czyżby ?
-Tak idę do siostry, która jest w szpitalu  miała wypadek
-O jej przepraszam, ale numer telefonu musisz mi dać
-Hmm zastanowię się
-Oj to tak się nie bawimy
-Ja nie zaczynałam żadnej zabawy – puściłam mu oczko
-O ty
-O ja….
-Dobrze nie przedrzeźniaj mnie, dasz mi ten numer ?- zrobił maślane oczka
-Uparty jesteś
-Tak samo jak ty – uśmiechnął się
-Oj dobra masz – wyciągnęłam telefon i powiedziałam swój numer telefonu
~Sara~
-Weź przestań – zaczęłam się śmiać
-No, ale z czym ? Tak było mówię ci – rozśmieszał mnie dalej
-Dylaaan
-Tak ?
-Jeszcze raz dziękuję
-A ja ci  powtarzam, że nie masz za co – powiedział przytulając mnie na co ja odwzajemniłam uścisk
-Zaraz będę musiał iść – powiedział smutny
-Dylan ? – spojrzałam na niego pytająco
-Słucham ?
-Dlaczego ty jesteś w szpitalu ?
-Emmm bo moja siostrzyczka jest chora
-Przepraszam nie powinnam pytać
-Nie jest w porządku , dzięki tobie zapominam o problemach twój uśmiech powoduje , że znikają – ja na te słowa zarumieniłam się
-Aaa ktoś tu się rumieni
-Nie ja !
-Tak ty – zaśmiał się
-Ja już pójdę 
-Zostawiasz mnie już?- powiedziałam z maślanymi oczkami
-Przyjdę jutro
-Ale to będzie tak długo zostawiasz mnie – zrobiłam smutna buźkę
-Obiecuje, że przyjdę
-Słowo ?
-Słowo – pocałował mnie w czoło i wyszedł
Troszkę się speszyłam tym co zrobił, ale to było z jego strony urocze. Przy Dylanie czuje się bezpiecznie ostatni raz czułam się tak przy Leo sama nie wiem co mam myśleć i co ja teraz czuje jestem taka zmieszana a do tego Ksawery. Ale ja do niego już nic nie czuje za to Dylan niby znam go kilka dni a jest dla mnie wyjątkowy tak bardzo….
-Puk, pukkk – usłyszałam głos swojej siostry, która weszła do pokoju
-Hey – uśmiechnęłam się do niej
-Hey co tam siostrzyczko u ciebie – zapytała siadając obok łóżka na krzesełku
-Wiesz co ?
-Co takiego ?
-Był tu Tomek
-Co ?! Jak to zrobił ci coś ?
-Tylko uderzył
-Jak to tylko uderzył ?! Jesteś po operacji siostrzyczko no zabije go !
-Weronika proszę cię
-Zrobił ci coś jeszcze ?
-Nie , ale powiedział że wróci
-Co ?! Nie no ja dzwonie do Kewina
-Wiesz nic mi nie zrobił bo Dylan
-Co on też ?!
-Nie uspokój się on mi pomógł
-Pomógł ci ? Boże musze mu podziękować
-Weronika ?
-Tak ?
-Telefon
-Co? O nieeeeeee to ten palant
-Co jaki palant
-A bo wpadłam na jakiegoś kolesia znowu
-Znowu – zaśmiałam  się
-Tak znowu i to nie jest śmieszne
-I co z nim ?
-No co z nim raczej co ze mną przewrócił mnie
-Poważnie ? Musiało to komicznie wyglądać- zaczęłam się śmiać
-Sara proszę cię nie dobijaj mnie – zaczęła się śmiać razem ze mną
- I jak było – zaśmiałam się
-Sara noooo
-Oj dobra już ci odpuszczam
-Ale twój kotek jest uroczy
-Prawda on mi tutaj dotrzymuje towarzystwa i tak się słodko łasi i mruczy
-Nie spodziewałam się tego po Kewinie
-Powiem ci szczerze, że ja też
-No on cały czas wydzwania
-Haha dałaś numer to dzwoni co sobie myślałaś
-Dobra siostra może ja już pójdę. Przyjdę jutro z Kewinem
-Weronika ?
-Co się dzieje z Ksawerym ?
-Powiem ci że nie wiem ale zadzwonię do niego jak chcesz
-Nie, zostaw
-No dobrze to do juterka
-Do juterka
Pobawiłam się chwilę ze swoim kotkiem, później poszłam na badania kontrolne które mnie strasznie zmęczyły więc od razu zasnęłam
~*~
-Sara, Boże  zobacz co dostałam w wiadomości ! – usłyszałam krzyk swojej siostry
~*~
Znowu ten Tomek… Może by już w końcu odpuścił ? A co myślicie o Dylanie ? Czy między Sarą a nim cos będzie ? Jeśli tak to czy będzie to dobry pomysł ? Czekam na Wasze opinie w komentarzach  pozdrawiam :*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz