19 czerwca 2016

Rozdział 55 ,, Czy wy jesteście...Bars and Melody ? "

Rano usłyszałam dźwięk budzika, który miał postawić mnie na nogi, lecz tak się nie stało byłam zbyt zmęczona po wczorajszej bitwie na farby.
-Sara ? - do pokoju weszła ciocia
-Tak ? - odpowiedziałam siadając na łóżku
-W zasadzie to dopiero co wróciłaś ze szpitala a lekarz powiedział abyś odpoczywała więc zostaniesz tydzień w domu- uśmiechnęła się w moją stronę
-A Weronika ?
-Niech też zostanie - zaśmiał się
-Dziękuję- odpowiedziałam uśmiechając się ciepło w stronę cioci
-Przepraszam - powiedziała ze skruchą w głosie siadając na skrawku mojego łóżka
-Za co ciociu ?
-Nie przyszłam do ciebie ani razu do szpitala
-Ale przecież nic się nie stało
-Stało się, obiecałam się wami zająć a pochłonęła mnie praca
-Ciociu ja cię rozumiem, my cię rozumiemy- uśmiechnęłam się ciepło w jej stronę
-Wasz kuzyn się wami zajmuje, a nie ja
-Ciociu proszę cię jest naprawdę w porządku cieszę się , że ciebie mamy
-Nie chciałam, żeby tak to wyszło
-Jest w porządku
-Sara ?
-Tak ciociu ?
-Musisz mnie teraz posłuchać
-Dobrze- odparłam z zaciekawieniem w głosie
-Czy pamiętasz może jak dostałyście te listy ?
-Tak ciociu pamiętam, ale one zniknęły nie wiem co się z nimi stało
-Ja wiem
-Ciociu ?! Gdzie one są i kto je ma ?
-O jest bardzo trudne
-Co jest trudne ciociu proszę cię
-Wasza mama myślała, że o nich zapomnicie
-Nie zapomniałyśmy - powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Wiem skarbie słyszałam nie raz jak o nich mówiłyście i wiem że ich bardzo kochacie
-To prawda i co z tego nie możemy z nimi być
-Wiem nie rozumiem zachowania waszej mamy. Ja na jej miejscu wolałabym by moje córki były szczęśliwe, ale to jej wybór
-Woli prace- powiedziałam cichszym głosem
-Oj Sara tak na pewno nie jest
-Ciociu i czym ty do mnie mówisz, czy kontaktowała się chociaż raz ?!
-Na pewno jest zajęta
-Tak a czym ? Pracą....
-Sara?
-Tak ciociu ? Powiesz mi co z tym listem?
-Właśnie miałam do tego zmierzać bo..
-To ona prawda ?
-Ohh tak
-Ciociu wiesz przynajmniej co było w tych listach ?- powiedziałam z jeszcze większym smutkiem
-Spokojnie zdążyłam zrobić zdjęcie zanim je spaliła
-Naprawdę?!
-Naprawdę - uśmiechnęła się pokrzepiająco
-Dziękuje - po moim policzku spłynęła łza
-Nie masz za co, przepraszam że tak długo z tym czekałam
-Nie przepraszaj ciociu
-Też zrobiłam źle naprawdę chciałabym byś mi wybaczyła
-Ciociu proszę nie żartuj sobie. Ty coś złego ? Jesteś najlepszą ciocią na świecie
-Dziękuje - podziękowała śmiejąc się
-Ciociu ? Mogę mieć pytanie ?
-Słucham cię kochana ?
-Bo czy te wystąpienia w telewizji to...
-Chodzi ci o to czy to naprawdę oni mówili?
-Tak właśnie o to
-Tego już nie wiem skarbie
-Oh
-Możliwe, że wasza mama im coś powiedziała i po prostu mogli was znienawidzić tak jak wy próbowałyście ich. Chociaż w sumie...
-W sumie co takiego ?
-Może oni też próbują was znienawidzić.
-Nie wiem ciociu nie mam pojęcia, ale to co mówili bolało
-Wiesz co mówił mi Kewin
-Co takiego?
-Było wystąpienie chłopaków w telewizji prawda ? Podczas tego, gdy byłaś w szpitalu
-Tak pamiętam
-Zachowanie Leo na wieść o twoim wypadku
-Było dziwne
-Sarcia słonko moje zobacz
-Co takiego ?
-A co wy robiłyście ?
-No mówiłyśmy tak samo- powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Dokładnie a gdybyście się dowiedziały o wypadku Leo lub Charlie'go
-Zareagowałybyśmy tak samo - dokończyłam za ciocię
-Czyli oni nas nie, nienawidzą ?
-Możliwe
-A te dziewczyny ?
-Nie mam zielonego pojęcia, ale może w ten sposób chcą zataić swój ból
-Właśnie z nimi ? Super po prostu-zirytowałam się
-Możliwe, że w ten sposób chcieli zwrócić waszą uwagę. Kewin dzwonił podczas jednego wywiadu prawda ?
-Tak dzwonił
-I jaka była reakcja chłopaków?
-Dlaczego my tego nie widziałyśmy? - łza spłynęła mi po policzku
-Kochanie-ciocia spojrzała na mnie. To wszystko widocznie było zamiarem twojej mamy, zobacz jesteście pokłóceni i już prawdopodobnie nigdy się nie zobaczycie. No, chyba że stanie się jakiś cud
-Nie wierze w to. Dlaczego nasza mama nam to zrobiła ?!
- Sarusia spokojnie ja wszystko ci wyjaśnię
-Coś jeszcze ?!
-W zasadzie to tak
-Co takiego? Gorzej już chyba być nie może...
-Wasza mama
-Co nasza mama?
-Ona znalazła sobie kogoś...
-Coo ?! To chyba jakiś żart! - krzyczałam zezłoszczona. Tata umarł niedawno a ona już kogoś sobie znajduje
-Proszę uspokój się wiem, że to jest trudne dla ciebie
-Trudne ? Życie przygniata mnie coraz bardziej z dnia na dzień
-Twoja mama
-Nie ciociu proszę cię nie usprawiedliwiaj jej , zrobiła swoje
-Przepraszam cię jeszcze raz
-Ciociu jest w porządku naprawdę
-Ukrywałam to przed wami, a nie chciałam was dołować wiedziałam jak bardzo jest wam ciężko
-Ciociu ja rozumiem chciałaś dla nas dobrze nie to, co poniektórzy - powiedziałam to z myślą o matce
-Sara wszystko będzie dobrze zobaczysz
-Tak, ale chyba tylko w marzeniach
-Nie, nie tylko w marzeniach -ciocia starała się podnieść mnie na duchu
-Dziękuję ciociu tylko...
-Tylko ? - powtórzyła za mną
-Jak ja to powiem Weronice ?
-Spokojnie tym się nie musisz martwić pójdę do niej a później muszę mykać do pracy
-Dziękuję ciociu ci bardzo za to, że powiedziałaś o tym wszystkim
-Nie masz, za co skarbie, prędzej czy później i tak musiałaś się o tym dowiedzieć
-Co racja to racja - uśmiechnęłam się ciepło w jej stronę
-Zdjęcie leży na biurku- poinformowała mnie wychodząc z pokoju
Siedziałam chwilę rozmyślając o tym, co się właśnie stało. Nie mogłam pojąć tego wszystkiego to wszystko było przed nami ukrywane a listy tak po prostu spalone ? Co się stało z naszą mamą jeszcze znalazła sobie kogoś... Nasza rodzina od tak rozpadła się na malutkie kawałeczki zostałyśmy tylko ja i moja siostra. Dlaczego to wszystko przybrało taki obrót spraw ? Czy Leo on , on nadal mnie kocha ? Ten, ten list na który się tak bardzo cieszyłam, leży przede mną jego treść. Tym razem postanowiłam od razu przeczytać to co jest w nim zawarte.
~*~
Cześć Kochanie
Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęsknie, tak bardzo brakuje mi ciebie obok mnie. Brakuje mi twoich ciepłych przytulasów i naszych wspólnych pocałunków po prostu brakuje mi nas. Nie mam czasu do ciebie zadzwonić by usłyszeć twój słodki głos, który jest jedynym co teraz chciałbym słyszeć i twój radosny śmiech którym zarażasz wszystkich dokoła. Kochanie kiedy się wreszcie zobaczymy ? Nie mogę przestać o tobie myśleć a co dopiero spoglądać na nasze wspólne zdjęcie przed snem, lub patrzeć w gwiazdy z nadzieją, że też na nie patrzysz. Moje serce nie może znieść tej rozłąki ono porostu płacze za tobą a ja wraz z nim mimo to wiem iż nasza miłość przezwycięży największą barykadę która stanie nam na drodze i nic ani nikt nigdy w życiu nas nie rozdzieli. Chciałbym cię przytulić i ucałować moja księżniczko, lecz nie mam w jaki sposób tego zrobić lecz za niedługo mam nadzieje, że będę mógł to zrobić.
Do zobaczenia kochanie twój Leo.
~*~
Po przeczytaniu tego listu łzy zaczęły płynąć z moich oczu wodospadem a ręce trząść się niezmiernie. Wiedziałam, że to wszystko co miało miejsce pocałunek z Ksawerym i Dylanem to nie to próbowałam siebie oszukać nigdy nie byłabym szczęśliwsza niż z Leo. To wszystko jest okropne dlaczego to wszystko takie jest !!!! - wszystkie emocje wypłynęły ze mnie w tamtym momencie. Postanowiłam wziąć prysznic by troszkę się ogarnąć po skończonej czynności ubrałam zestaw
I nie musiałam długo czekać po tym jak do pokoju weszła zapłakana Weronika ,która od razu się do mnie przytuliła.
-Sara to prawda ?- powiedziała nadal mnie przytulając
-Tak- odpowiedziałam smutnym głosem
-Czytałaś list ?
-Owszem
-A ja myślałam, że będę z Natanielem myślałam, że coś do niego czuje a po przeczytaniu listu to wszystko znikło - mówiąc to usiadła na moim łóżku
-Wiesz są takie momenty ja myślałam, że czuje coś do Dylana nawet ci o tym mówiłam
-Wiem pamiętam
-I co z tego ? To wszystko jest bez sensu
-Tkwiłyśmy w tym tak długo aż do teraz kiedy dowiedziałyśmy się prawdy - powiedziała Weronika z zażenowaniem w oczach
-Nie spodziewałam się tego, że nasza matka jest zdolna do czegoś takiego- powiedziałam patrząc na nasze wspólne zdjęcie które wisiało na ścianie
- Co się stało z naszą rodziną kiedyś było inaczej- Weronika mówiąc to głaskała mojego kota
-Dokładnie Weronika kiedyś było inaczej - powtórzyłam za nią
-Może gdyby nasz ojciec nie wyjechał i my nie wyjechałybyśmy do Anglii wszystko było by na swoim miejscu ?
-Weronika możliwe naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć
-Nasza własna mama spaliła listy od naszych chłopaków
-Mamy szczęście ,że ciocia zdążyła zrobić zdjęcia zanim to zrobiła
-Tak, ale czemu to wszystko tak się stało ja tego kompletnie nie potrafię zrozumieć
-Ja tym bardziej- powiedziałam patrząc na swoją siostrę
-Nasza matka jest okropna zamiast pomyśleć chociaż raz o nas to ona sobie znajduje kogoś innego...To jest chore
-Weronika damy sobie jakoś rade
-Damy ? Zobacz ile straciłyśmy jednym głupim cholernym wyjazdem
-Nie popatrz w inną stronę i omiń to wszystko
-W jaką stronę mam niby patrzeć jak to wszystko ma taki sam krąg ?
-Spójrz mamy wspaniałego kuzyna ciocię mamy ich a reszta , reszta sama się jakoś rozwiąże
-Będzie trudno - powiedziała wzdychając
-A kto powiedział, że w życiu jest zawsze z górki ?
-Nikt....
-No więc właśnie, ale ...
-Ale co niby
-No my sobie rady nie damy ?
-My zawsze rade dajemy - powiedziałyśmy równo śmiejąc się
-A tak w ogóle co napisał ci Charlie ?
-Że nasza miłość przezwycięży wszytko i nigdy, ale to nigdy nie pozwoli na to by mnie stracić i takie tam - uśmiechnęła się
-Ooo słodko
-A tobie Leo ?
-Masz trzymaj - podałam jej zdjęcie listu
-W poetę się bawi- zaśmiała się a ja wraz z nią
-Co robimy ? - zapytała mnie po chwili Weronika
-Może obejrzymy jakiś film a później to się pomyśli co możemy porobić
-No w sumie czemu nie
-To co oglądamy ?
-Wiesz obejrzałyśmy już tyle filmów, że szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia
-To co gadamy dalej ? -spytałam się siostry
-No bo nic innego do roboty nie mamy
-Wiem włączę muzykę- podeszłam do swojego telefonu i włączyłam playliste
-Dobry pomysł
-Sara ...-zaczęła Weronika
-Myślisz, że oni naprawdę kochają te dziewczyny ?
-Nie mam pojęcia, ale na pewno już o nas dawno zapomnieli
-Ta to jest pewne już nie ma nas
-Są tylko oni - powiedziałam dodając po chwili
-Wiesz co Weronika ?
-Co takiego ?
-Po co my się tym przejmujemy i tak nie możemy z nimi być a oni mają dziewczyny i pewnie o nas dawno zapomnieli
-No wiesz jednak coś nas to ruszyło
-Tylko i wyłącznie przez naszą mamę
-No bo to wszystko jej wina - powiedziała siostra
-No, ale pomińmy to i tak nic z tym nie zrobimy
-No wiem ,że nic z tym nie zrobimy
-Ale możemy zrobić jedno
-Co takiego niby ?
-No jak to, co
-Sara proszę cię powiesz wreszcie ?
-No bo mam pomysł
-Co jaki ?- zapytała zdziwiona patrząc na mnie
-Może upieczemy babeczki ?!
-Sara proszę cię nie strasz mnie, myślałam że na coś głupiego wpadłaś
-Dzięki - zaśmiałam się. To jak ?- zapytałam po chwili
-Haha z miłą chęcią
-Odstresujemy się i przy okazji zjemy
-No powiem ci, że głodna jestem- powiedziała śmiejąc się
-To idziemy ?
-Jasne
-A Kewin ?
-Wiesz on śpi po wczorajszej bitwie na farby sprzątali podobno do 5 rano
-Skąd wiesz ?
-Ciocia mi powiedziała - zaśmiała się
-To będzie spał długo
-I nie będzie nam przeszkadzał - powiedziałyśmy ponownie równo śmiejąc się
-To jakie babeczki robimy ?- spytałam się siostry otwierając lodówkę
-Czekoladoweeee! - wykrzyczała przez śmiech
-Hmm a będziemy je dekorować ?-zapytałam
-No to chyba rzecz oczywista- zaśmiała się a ja w tym czasie wyciągałam składniki
-To co mamy wszystko ?- spojrzałam na siostrę pytająco
-Tak mamy wszystko jeszcze tylko wyciągnę foremki i możemy zaczynać- posłała mi swój uśmiech.
Zaczęłyśmy z Weroniką robić babeczki śmiejąc się przy tym i rozmawiając. Każda z nas zaczęła zajmować się tym czym sobie przydzieliłyśmy. Ja zaczęłam szykować kolorowe dekoracje ,które chciałam dać na nasze babeczki a Weronika zajęła się mieszaniem składników. W pewnym momencie spadła nam mąka przez którą rozpoczęła się nasza bitwa. Po chwili całe byłyśmy białe od mąki. W tym momencie niepostrzeżenie do kuchni wszedł Nataniel
-Dziewczyny co wy robicie ? - machał ręką odganiając od siebie pozostałości mąki ,która znajdowała się w powietrzu
-Babeczki- zaśmiała się Weronika
-Tak właśnie widzę
-To po co się pytasz ? -zapytała zdziwiona siostra
-Bardzo śmieszne nie wiesz , że to był sarkazm
-A ty ,że to była ironia?- siostra odpowiedziała mu otrzepując ręce
-Ja tego na pewno nie będę sprzątał mam dość po wczorajszym
-Trzeba było nie zaczynać
-My zaczęliśmy to wy chciałyście zakład
-To wy przegraliście i wasza męska duma nie mogła tego znieść i wymyśliliście tę bitwę na farby - przekomarzała się Weronika
-Bardzo śmieszne też brałyście w tym udział nam się dostało od ciotki
-Mam jeszcze raz powtórzyć, że za każdym razem to wy zaczynacie ?
-My ? - wziął do ręki mąkę i rzucił w Weronikę
-O tyyy - krzyknęła siostra i oddała mu
I w ten sposób bitwa zaczęła się ponownie po chwili dołączył do nas Kewin, który na samym początku uznał, iż jesteśmy dziećmi. Po dłuższej chwili kuchnia była cała w mące a my bawiliśmy się w najlepsze. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk w piekarniku na znak, iż babeczki są już gotowe, lecz żadne z nas nie zamierzało przerwać walki
-Dobra dość - powiedział roześmiany Kewin
-Zgadzam się - odpowiedziałam nie widząc gdzie co jest
Po chwili mąka przestała unosić się w powietrzu i każdy spojrzał na siebie i wybuchliśmy śmiechem, po czym od razu zaczęliśmy sprzątać. Sprzątanie zajęło nam dobre 4 godziny, gdyż mąka znajdowała się wszędzie. Po wykańczającym sprzątaniu postanowiłyśmy z Weroniką w końcu wyjąc babeczki z piekarnika i zaczęłyśmy je dekorować.
Po skończonej pracy wzięłyśmy po jednej i zaczęłyśmy się delektować. Zaś chłopcy zabrali cały talerz i zaczęli je wcinać
-Weronika może pójdziemy na spacer - zaproponowałam siostrze biorąc ostatniego gryzą babeczki
-Jasne, ale nie w tym stanie- zaśmiała się spoglądając na nas, gdyż byłyśmy nadal całe w mące
-A gdzie pójdziemy ? Jest już wieczór
-Może do miasta się po prostu przejść
-No okay to ja lecie się ogarnąć -powiedziała wchodząc ze mną na górę.
Gdy weszłam do swojego pokoju od razu udałam się pod prysznic, by zmyć z siebie całą mąkę, kiedy w końcu się mi to udało osuszyłam swoje ciało i ubrałam wybrany zestaw
Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół gdzie zastałam swoją siostrę.
-To, co idziemy ?
-Jasne- odpowiedziałam z uśmiechem, po czym otworzyłyśmy drzwi i wyszłyśmy z mieszkania
-Ale ślicznie - powiedziała Weronika podziwiając gwiazdy które widniały na niebie
-Muszę stwierdzić, że naprawdę jest pięknie
-Prawda nie ma żadnej chmurki na niebie
-Ślicznie
-Dobrze nam zrobi spacer po tym wszystkim
-Zgodzę się z tobą
-Fajnie, że spędzimy ze sobą czas
-Dokładnie wreszcie same
-Tak nie pamiętasz, kiedy ostatni raz mogłyśmy tak ze sobą porozmawiać- powiedziała Weronika
-Ja też, ale chyba to było jeszcze w Polsce przed wyjazdem do Anglii
-Tak wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy co nas spotka
-I że wrócimy do Polski -zaśmiałam się
-Dokładnie, ale patrz nie chciałyśmy jechać i wróciłyśmy - śmiała się Weronika
-No tak coś w tym widocznie jest
-Najwyraźniej - posłałam jej ciepły uśmiech
-Chodziłyśmy z gwiazdami
-Powiem ci, że jak by mi ktoś kiedyś powiedział, że będę chodzić z gwiazdą odpowiedziałabym śmiechem
-Ja nie wiem co bym zrobiła - powiedziała spoglądając na niebo
-Ciekawie by było
-Z pewnością-zaśmiała się Weronika
-To jak gdzie idziemy? -spytała się mnie siostra
-Hmm tam gdzie nas nogi poniosą-zaśmiałam się
-Tak jak nas poniosą nogi to znowu w jakieś restauracji wylądujemy -śmiała się Weronika a ja wraz z nią
-Coś cicho strasznie co nie ?
-No a czego się w nocy spodziewałaś
-Nie, nie o to mi chodziło
-To o co ?
-Jest jakoś dziwnie nie uważasz ?
-E nie ?
-Sara coś tu jest nie tak poważnie ci mówię chodźmy
-Weronika nie przesadzasz ?
-Nie
-Aaaaaa dobry wieczór dziewczyny dawno się nie widzieliśmy
-O nie....- powiedziałam pod nosem patrząc na Weronikę
-No co zaskoczone dziewczyny - powiedział Tomek, który stanął przed nami
-Czego chcesz ?- zapytała zdenerwowana Weronika
-Oo Sara już wyszłaś ze szpitala ? - zlekceważył pytanie Weroniki
-A co ślepy jesteś - odpowiedziałam
-Nie, nie jestem ślepy -zaśmiał się
-No to fajnie, że się spotkaliśmy aaa teraz idziemy narazie - powiedziała siostra, biorąc mnie za rękę
-A gdzie się wybieracie?- drogę zagrodzili nam Daniel i Adrian
-Co wy tu robicie ?!
-Haha serio nic nie rozumiałyście ?
-Co, o co ci chodzi Adrian?
-Mieliśmy się zaprzyjaźnić i później wszystko mówić Tomkowi piękna ty moja
-Co, co to ma znaczyć - Adrian chwycił mnie za dłoń a Daniel Weronikę
-Weronika ! -krzyknęłam, gdy odsunęli siostrę ode mnie
-Czego chcecie ?!!!-krzyczałam
-My ? Haha zabawy trzeba się zemścić
-Zostawcie nas do cholery- szarpałam się ,gdy Adrian nadal mnie trzymał
-Zostawcie nas ! - krzyknęła ponownie siostra
-Jesteście żałosne
-My czy wy jak się na was patrzy-krzyknęła szarpiąca się Weronika
-Hmm i teraz chłopaki kto jest żałosny ? -spytał śmiejący się Tomek
-Hmm nadal wy !!!!
-A kto nas błaga o to, by wypuścić was ?
-No to może wreszcie to zrobicie ?!
-Chyba śnisz księżniczko
W tym momencie zaczęliśmy się wyszarpywać coraz mocniej. Udało się to nam, ale nas dogonili i w ten sposób wylądowaliśmy na twardym podłożu. Uderzałam Adriana pięściami z całych swoich sił aż w końcu udało się mi wydostać szybko podbiegłam do siostry ,która potrzebowała pomocy , lecz złapał mnie Tomek, który mną szarpał. Nie wiedziałam co mogę zrobić ich jest trzech a nas tylko dwie a oni do tego mają o wiele, wiele więcej siły
-Co księżniczko poddajesz się - zapytał się mnie Adrian
-Zostawcieee mnie !!!!-wykrzyczałam na całe gardło
~Leondre~
-Ey Charlie słyszałeś te krzyki ?
-Tak słyszałem ktoś chyba potrzebuje pomocy
-Krzyczały jakieś dziewczyny by ktoś je zostawił musimy im pomóc
-Masz racje Leo, ale skąd te krzyki były ?
-Chyba tam chodź szybko - rozkazałem przyjacielowi
Szybko pobiegliśmy w stronę, z której dobiegły krzyki. Zobaczyłem tam dwie zapłakane dziewczyny, które wołają o pomoc szybko podbiegłem do blondynki z różowymi ombre. Przyłożyłem chłopakowi, który stał przy niej i zobaczyłem, że to Tomek ten chłopak który miał do czynienia z naszymi byłymi dziewczynami a on tylko spojrzał się na mnie krzywo i odszedł z tymi dwoma spojrzałem na dziewczynę ,która wydała się znajoma, lecz to było tylko moje przywidzenie.
~Sara~
Odwróciłam się w stronę chłopaka , który mi pomógł i zobaczyłam Leo oniemiałam z wrażenia i nie wiedziałam co mam zrobić
-Hey jestem Leondre wszystko w porządku ?
-Eee tak dzięki
-Jak masz na imię ?
Nie mogę powiedzieć mu mojego imienia szlag
-Eeee Sylwia
-Cześć miło mi cię poznać to jest Charlie
-A to moja siostra
-Anastazja- miło mi
-Czy wy jesteście ?
-Bars and Melody zgadza się fanki ?
-Tak jakby ?
-Co wy tu robicie -spytała się moja siostra -Przyjechaliśmy za kilka dni gramy koncert
-Aaa to fajnie
-Ej dziewczyny może się jutro spotkamy w zamian tego ,że was uratowaliśmy ?
-Jasne czemu nie
-To w kawiarni za rogiem o 13
-Okay
-To do zobaczenia
-Papa - odpowiedziałyśmy równo z siostrą
-Weronika czy ...
-Tak
-Ale...co oni
-Nie wiem
Doszłyśmy do domu w pełnym szoku nawet nie zwracałyśmy uwagi na to, co mówił do nas Kewin. Udałam się do swojego pokoju z myślą ,że zobaczyłam Leondre mój były chłopak jest w tym samym mieście co ja. Udałam się pod prysznic, po czym osuszyłam swoje ciało ubrałam piżamę i poszłam spać
~*~
Sara jest 10:00 -krzyknęła siostra, która weszła do mojego pokoju
~*~
To jeden z najdłuższych rozdziałów na blogu i jestem sama w szoku, że go napisałam :D Patrzcie jest Leo i Charlie tylko dziewczyny ich okłamały i co teraz? Dowiecie się w następnym rozdziale a to później, a teraz  znów muszę was przeprosić bo te rozdziały miały być wczoraj , ale niestety ponowie zasnęłam :D  Mam nadzieje, że mi wybaczycie :D

3 komentarze: