14 maja 2016

Rozdział 38,, Czas pożegnania "

Hej Misiakiiii :D tak wiem chamsko przed rozdziałem się tak wtrącać, ale chciałabym żebyście koniecznie włączyli ta piosenkę zanim zaczniecie to czytać  bardzo była bym wdzięczna <3
https://youtu.be/f7ipZThhBEQ
Nooo a teraz nie przedłużając czytajcie sobie :D
~*~
Rano.... Rano obudził mnie budzik z telefonu, który wczoraj przed zaśnięciem udało mi się nastawić. Zaczyna się…. Powiedziałam te słowa słysząc nadal  grającą melodię  budzika. Nie śpieszyłam się by go wyłączyć, ale gdy już to zrobiłam spojrzałam na niego a na nim widniała godzina 6:00. Wiedziałam , że dziś czeka mnie koszmarny dzień nikt nie lubi pogrzebów, składanych kondolencji i tej całej atmosfery… Jeszcze ten zaginiony list… Na to wszystko nie mam dzisiaj siły ,nie mam siły na nic. Bo chyba nic gorszego nie może się dzisiaj zdarzyć. Muszę znieść to co na dzisiaj przyszykował mi los. Mam nadzieję, że uda mi się tego dokonać. Postanowiłam wstać ze swojego łóżka i udać się do łazienki by wziąć zimny orzeźwiający mnie prysznic, bo to mi było właśnie potrzebne. Zaraz po nim ubrałam ten czarny dołujący zestaw, który sobie naszykowałam.
Schodząc na dół widziałam iż atmosfera w domu już jest pogrzebowa. Panowała cisza tylko dźwięki, czyste dźwięki sztućców dobiegających z kuchni tylko je było słychać. Dlaczego ? Dlaczego to wszystko musiało się wydarzyć teraz ? Brak ojca , brak Leo , brak wsparcia mamy …. To wszystko tak strasznie boli. Mama zabrania nam związku z gwiazdami a czy ona wie co to miłość ? Wie co to za uczucie ? Wie jak to jest, gdy traci się ojca na własnych oczach ? Wie jak to jest gdy brakuje  kontaktu z ukochanym ? Gdy nie może cię przytulić ,pocałować. Wie jak to jest!!!!!!!! W mojej głowie były tylko te myśli, tylko te myśli mogłam dzisiaj znieść , tylko to ratowało mnie dzisiaj od tego co moje serce chce krzyczeć na głos…Dotarłam do kuchni , gdzie wzrok mamy i cioci  wylądował na mojej osobie… Usiadłam na krześle znajdującym się obok mamy. Nie spoglądając na nią patrzyłam się w pusty blat…
-Cześć córeczko – po chwili wydobył się głos mamy
-Cześć mamuś…- nie odwracałam swojej głowy i dalej patrzyłam w blat
-Jak się czujesz ? Trzymasz się jakoś – spojrzała w moją stroną
-Tak. – odpowiedziałam krótko. Nie miałam siły na rozmowę , nie miałam siły na nic , nawet na patrzenie się w ten durny blat…
-Zrobię ci śniadanie. Nie możesz iść głodna na pogrzeb
Tak na pogrzeb mogłaś ominąć to przykre zdanie w dzisiejszy dzień ?- pomyślałam. To nie jest łatwy dzień dla nas, dla nikogo z nas. Po chwili w kuchni pojawiła się moja siostra Weronika, którą uważałam za jedyną osobę która naprawdę dzieli mój ból.
-Cześć – powiedziała cichym i zmęczonym głosem.
-Hey – odpowiedziałam wzdychając krótko.
O dobrze, że już wstałaś muszę wam coś powiedzieć – oznajmiła nas mama
Moja głowa momentalnie podniosła się w górę…. Czy coś jeszcze ? Co się dzieje ? Moje myśli znów szalały, gdy zobaczyłam, że mama kładzie nam nowe karty z numerami na blacie…
-Co to jest?- spytała Weronika
-To będą wasze nowe numery- mama nie spuszczała z nas oczu
-Ale jak to po co nam one ? – coraz więcej pytań zadawała Weronika
-Lepiej będzie jak  już nie będziecie się odzywać do Charliego i Leo
Zaraz o czym ona do nas mówi? Co to wszystko znaczy ? To nie jest możliwe to nie jest prawda….Do mojej myśli nadal nie docierało to co mama właśnie powiedziała…
-Dziewczynki chcę was teraz prosić o wyjęcie waszych telefonów. Macie napisać do Charlie’go i Leo że z nimi zrywacie to koniec.
-Mamo co ty robisz ?! – krzyknęła Weronika
-To co słyszysz, wysyłajcie do nich te wiadomości, ale już, teraz w tym momencie… Macie zakaz kontaktowania się z nimi od tej pory. Zaczynacie nowe życie i zapominacie o nich. Przykro mi, ale tak będzie lepiej.
Po wysłanych sms mama zabrała nam stare karty połamała je … To już koniec, to koniec teraz nie mam już nikogo… Mama , moja własna mama nie rozumie nas… Nie rozumie, że to prawdziwa miłość … Miałam być gotowa na to co ma mi dzisiaj przynieść los! Miałam być…Nic gorszego nie może mi się przydarzyć ? Nic ?!!! To jest najgorsze teraz ja,  ja nie mam nikogo. Straciłam ojca , chłopaka  czym ja sobie na to zasłużyłam ?! Czy to wszystko musi się tak skończyć ?! Nie chcę tego dnia niech on już się skończy… To jest najgorszy koszmar w moim życiu czemu to spotkało właśnie mnie!!!!!- łzy zaczęły płynąć po moich policzkach jak rzeka w której rwie nurt. Wydawało mi się to niemożliwe a jednak w takim dniu jak ten straciłam, straciłam wszystko…
-Saruś będzie dobrze – zwróciła się do mnie mama
-Będzie dobrze?! Ty słyszysz co do mnie mówisz ? Czy ty w ogóle masz serce ?!
-Słoneczko przestań i tak by się to skończyło a teraz zjedz śniadanie
-Jakie słoneczko ?!  Mam nie myśleć o tym?... Zapomnij ? To tylko twoje  głupie myślenie, że wszystko by się skończyło. Owszem masz racje skończyło się przez ciebie !
-Uważaj na słowa i uspokój się
-Na jakie  słowa,  słowa prawdy ? Mam dość wychodzę !
Sara poczekaj !- usłyszałam głos Weroniki
To wszystko skończone ma racje, ale tylko przez nią. Dlaczego w jednym dniu posypało się aż tyle rzeczy – zaczęłam płakać.  Miałam wspaniałego chłopaka, który mnie kochał a teraz on nie wie co się stało nie mam jak się z nim skontaktować to tak cholernie boli !
-Sara! Sara – wreszcie cię dogoniłam
-I co my teraz zrobimy jesteśmy same – zwróciła się do mnie ze łzami w oczach
-Nie siostrzyczko mamy siebie i zawsze będziemy mieć. Obiecaj , obiecaj mi że nigdy mnie nie zostawisz, że zawsze siostrzyczko będziemy razem
-Obiecuję – przytuliłyśmy się płacząc
Płacząc z tego, że straciłyśmy tak wiele, chciałyśmy aby ten dzień dobiegł końca lub najlepiej by nigdy się nie wydarzył…Wróciłyśmy do domu , gdzie była tylko ciocia która czekała na nas by zawieźć nas na pogrzeb taty…
-Dziewczynki poradzimy sobie – powiedziała ciepłym głosem , lecz my nie odpowiedziałyśmy na niego a ona kazała udać się nam do auta.
Wsiadając do niego spojrzałam na nasz dom z którego wróciły wspomnienia jak byłam mała gdzie razem z siostra , tatą , mamą byliśmy tacy szczęśliwi . Tata biegał z nami na baranach, śmiał się. Mama całowała nas w czoło gdy się przewróciłyśmy a tata grał z nami w piłkę nożną, lecz to tylko wspomnienia to już nie wróci… Otworzyłam drzwi do samochodu po czym zamknęłam opierając swoją głowę o szybę pojazdu. Ruszyliśmy samochód toczył swoje koła , krajobraz przewijał się a deszcz , który właśnie się rozpadał spływał małymi kropelkami po szybie. Ta przewijająca się myśl , iż straciłam ojca coraz bardziej mnie przytłaczała jeszcze Leo mój kochany Leo…W końcu dotarliśmy na miejsce, miejsce w którym dzwony biją ostatnie , miejscu w którym zostanie pożegnany mój tata kościół…Ludzie , którzy podążali w czarnych ubraniach do kościoła. Nagle zobaczyłam trumnę , brązową dębową w której był mój tatuś , tatuś którego nigdy więcej już nie zobaczę w oczach pojawił się kolejny potop łez, którego nie wstydziłam się pokazać. Udaliśmy się do środka zajęliśmy miejsca , zaczęło się… Rozpłakałam się jak dziecko czułam , że już go straciłam, nie przytuli mnie , nie powie kocham cię… Pomimo przeszłości i tego co się działo , tego co zrobił … W głębi duszy i tak go kochałam a umysłem nienawidziłam ale gdy już mu wybaczyłam on po prostu odszedł…Po mszy udaliśmy się wszyscy na cmentarz. Widziałam jak ludzie podążają powoli i smutku, który ogarniał wszystkich dookoła. Czułam się taka zagubiona, ogarnęła mnie pustka nie wierzyłam w to co się właśnie dzieje. To wszystko przytłaczało mnie chciałam wrócić do domu i zapomnieć…
~Weronika~
Widząc to wszystko mieszałam się ze swymi uczuciami. Próbowałam być twarda, lecz patrząc na Sarę na moją siostrzyczkę ból topił się w mym sercu , odzyskać nadzieję i ją stracić to najgorsze co może się przytrafić każdemu. Dzisiejszy dzień mógłby nigdy nie nastąpić . Po dłuższym marszu , który odbyliśmy doszliśmy na dane miejsce pochówku ojca czyli cmentarzu. Deszcz był nie miłosierny padał jak by nasz tata widząc nasz ból płakał razem z nami, że już nie może tu być , że nas zostawił. Ksiądz odmówił modlitwę , nie mogłam to mój tata rozpłakałam się… Ksiądz kończąc swoją modlitwę  powiedział ostatnie słowa a trumnę włożyli do grobu. Podeszliśmy rzucić garstką ziemi. Pa tato – powiedziałam moim załamanym głosem i odeszłam płacząc bardziej miałam być twarda nie udało się… Trudno nikt w życiu nie będzie zawsze twardym czasem trzeba uronić łzę chociaż tę jedną by poczuć się lepiej…
-Dziewczynki wracamy do auta – głos cioci wydobył się zza moich plecy
-Ja zostaję – odpowiedziała Sara
-Sara chodź to nie ma sensu- powiedziała ciocia
-Ma ! krzyknęła bardziej płacząc
-To dziewczynki jak coś to dojdziecie do domu ?- ciocia poddała się wiedząc, że nic tutaj nie wskóra
-No tak dojedziemy- odpowiedziałam spokojnie
~Sara~
Nie to nie jest możliwe ! Dlaczegooo !– krzyczałam uderzając o kolana pięściami  Dlaczego teraz…
-Sara ? – podeszła do mnie Weronika klękając koło mnie
-Co ?- odpowiedziała z zapłakanymi oczami
-Ej no przestań tata by tego nie chciał
-Wiem ale,  ale,  ale dlaczego teraz ? W tedy kiedy go najbardziej potrzebuję
-Słuchaj damy sobie radę tata jest z nami
-Nie ma go on umarł nie widzisz…
-Sara on tu jest. On jest w naszych sercach i zawsze tam zostanie. Zawsze gdy o nim pomyślisz będzie obecny przy tobie. On czuwa nad nami uwierz mi.
-Wracamy do domu? – spytałam po chwili ciszy, która nastała między nami
-Dobrze , wróćmy do domu ja chcę już skończyć ten dzień…- płakała dalej
-Weronika ? – zapytała ocierając łzy co mnie zdziwiło
-Coś się stało siostrzyczko ?
-Nie, ale czy ta kartka tu była ?
-Jaka kartka Sara o czym ty mówisz – rozglądałam się po ziemi
-No ta kartka- powiedziała wskazując na nią
-Wiesz nie przypominam sobie, ale wracajmy już do domu
-Nie czekaj
-Na co mam czekać Sara proszę cię
-Podniosę ją
-Będziesz śmieci zbierać proszę cię
-Nie, ja czuję że muszę ją podnieść rozumiesz ?
-Niech ci będzie
-Weronika ???- spytała zdziwionym głosem
-Co się dzieje ?
-Pa, pa, patrz – jąkała się mówiąc zwykłe słowo
-Co? Dasz mi tą kartkę ?
-Tak trzymaj
Na kartce na którą spojrzałam było napisane
X Zawsze z Wami X
-Dobra to… tooo jest dziwne
Spojrzałam ostatni raz na grób swojego taty po raz ostatni już mówiąc  - do zobaczenia tato…
Po powrocie do domu byłyśmy całe przemoknięte co się dziwić gdyż stałyśmy tyle na deszczu. Zobaczyłyśmy rodzinę, która siedziała w salonie popijając ciepłą herbatę , jedząc ciasto przygotowane przez ciocię wspominając naszego tatę … Nie miałyśmy ochoty tego słuchać i udałam się na górę do swojego pokoju. Gdy weszłam do niego na komodzie widniała ramka ze zdjęciem naszym wspólnym zdjęciem z tatą, mamą, siostrą i mną byliśmy tacy szczęśliwi. Obok zaś zdjęcie ze mną i Leo gdzie jesteśmy razem szczęśliwi… Kawałek dalej od zdjęcia ze mną i Leo leżała bransoletka którą mi podarował …
-Boże – odparłam osuwając się po ścianie plecami
~Weronika~
To był ciężki dzień. Ciężki z cięższych jakie mogłam przeżyć… Pożegnałam tatę , straciłam chłopaka nic innego przez myśl nie może mi się przesunąć – odłożyłam swoją torebkę. Postanowiłam wziąć prysznic i ubrać piżamę.
Spojrzałam na zegarek i na mijającą już 22 godzinę dzisiejszego dnia. To był koszmar jeden z najgorszych. Dlaczego to nie mógł być sen? Albo jakaś wymyślona bajka ? Nie przecież to musiało być prawdą. Do mych drzwi rozległo się delikatne pukanie.
-Proszę.
-O cześć…Mamo- dopowiedziałam po chwili
-Cześć skarbie jak się trzymasz?
-A jak myślisz ?
-Ohh wasz tata był chory nie dało się nic zrobić
-Wiem mamo , wiem
-Ja już jutro wyjeżdżam zresztą wy też
-Taaaa
-Musze się zająć chłopcami taka moja praca chyba rozumiesz
-Mhmm
-Proszę nie odzywajcie się do nich a zresztą nie macie nawet jak
-Dobrze skończyłaś już ?
-Zrozum tak, tak będzie dla was lepiej
-Rozumiem  teraz idę już spać jestem zmęczona dobranoc mamo
-Pa, pa – powiedziała całując mnie w czoło wychodząc chwilę później
~Sara~
Przeniosłam się koło łóżka i wyciągałam wszystkie pamiątki jakie miałam i zaczęłam je przeglądać
Ja i tata  tacy radośni… Tatusiu… czemu mnie zostawiłeś dlaczego- łzy płynęły ponownie po mych policzkach
-Hej córuniu- do pokoju weszła mama
-Hej czego chcesz ?
-Nadal płaczesz ?
-Nie wiesz ? Nie wcale… Straciłam tatę i chłopaka przez ciebie straciłam Leo rozumiesz
-Zrozum , że tak będzie dla was lepiej
-Co lepiej z czym lepiej ?! Odpowiedz mi z czym? Co ci przeszkadzało , że byliśmy razem cooo było tego powodem !
-Oh skarbie
-Nie mów tak do mnie
-Idź spać skarbie wiem masz mi to za złe ale chcę dla was dobrze, Jutro już jadę więc
-No tak przecież jesteś cholerną stylistką Leo i Chrlie’ go
-Przestań już
-Nie,  nie przestanę  dobranoc
-Dobranoc…
Wzięłam wszystkie rzeczy i wsadziłam je do pudełka po czym zaniosłam je do szafy i poszłam wziąć pysznić  ubrałam piżamę
Przed pójściem spać ostatni raz spojrzałam na nasze wspólne zdjęcie, ale i też na zdjęcie ze mną i Leo i bransoletkę od niego. Wspomnienia wracały a łzy napływały to, że go kocham nie obchodzi nikogo ta miłość, ta rozłąka. Wszystko co mieliśmy, wszystko skończone zostały już łzy i okaleczone dłonie …
Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale me dłonie pokryły się kroplami , kroplami krwi to był ból i rozpacz mego serca. Obiecuje tato to pierwszy i ostatni raz powiedziałam do pustej przestrzeni w mym pokoju  obmyłam ręce i położyłam się spać… Bolesne myśli że go nadal kocham nie pozwalały mi spać ,lecz po dłuższej chwili zasnęłam…
~*~
Rano obudził mnie głos niczyj inny jak….
~*~
No to miśki przyznam się szczerze bez bicia, że płakałam jak pisałam haha :D Nie wiem co mam powiedzieć na temat tego rozdziału zostawię go bez komentarza swojego ,lecz Wasze chcę widzieć obowiązkowo. Cóż to chyba standardowo rozdział się Wam podobał ? I jak wrażenia wyciągnięte z tego rozdziału. A  może jakaś uwaga do któregoś z bohaterów słucham uważnie :* Będę odpisywać na każdy komentarz więc serdecznie zapraszam do komentowania. Kocham i pozdrawiam Sella  <3

15 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    Mam takiego babana że clCi mówię!
    Przechodząc do rozdziału... Jest GENIALNY! Płakałam aż musiałam iść do łazienki żeby siostra mnie nie widziła. Hahaha.
    Współczuję strasznie dziewczynom. Nadal nie rozumiem dlaczego ich mama zabroniła im się z nimi kontaktować.
    Zastanawia mnie ta kartka, którą znalazły. Skąd ona się tam wzięła?!
    A ta końcówka... Czuj to krzyk?!
    Nie mogę się doczekać nexta, oby bym jak najszybciej. W tym celu życzę Ci dużo weny!
    Do następnego!
    ~ Emily

    Ps. Zapraszam do mnie.
    http://143-hope-believe-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pierwsza :D Hahah. Dziękuję Ci bardzo nie spodziewałam się, że aż tak wzruszy ten rozdział. Dziewczyny mają ciężko to fakt a może się to zmieni ? Też nie wiem dlaczego ich mama jest taka ;). Hmm ta kartka ? Ciekawe prawda ? Krzyk aa to krzyk w następnym rozdzialeee :D. No jak się ładnie postaracie wszyscy będzie wcześniej rozdział :* Dziękuję Kochana jeszcze raz. Pozdrawiam i Kocham Sella

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wieże to najgorszy a za razem najlepszy rozdział. Przez niego cały czas płaczę. I w dodatku zastanawia mnie w nim tyle rzeczy. Mam tylko nadzieję, że wszystko wróci do normy i w twoich ff zagości znowu radość miłość i w ogóle. Pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dziękuję kochana <3. Czy w wróci do normy? Może tak może nie. Nie wiemy co los zgotuje jeszcze naszym bohaterką. Również pozdrawiam ♥

      Usuń
  4. Superŕrrrrrrrrrrrrrrrrrrrree343333333.
    Kc i weny.
    ola.

    OdpowiedzUsuń
  5. No wiec tak rozdział mega nawet się popłakałam i placze jak to teraz pisze ... Błagam niech dziewczyną z chłopakami się ułoży i wgl i żeby byl happy end ..proszeee.. No I ostatnia rzecz.. Życzę dalszej weny do pisania rozdziałów i żeby byly takie fajne jak wszystkie... Avi bym jeszcze zapomniała och ta końcówka no ja nie mogę i teraz muszę czekać... ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju to niesamowite,że ten rozdział wpłynął aż tak na wasze emocjenie nie spodziewałam się tego za co bardzo dziękuję. Czy się ułoży dowiecie się tego w dalszych rozdziałach :* Dziękuję za te ciepłe słowa <3 Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Skomentuje później bo aktualne mam całe zapłakaną i opuchniętą twarz, dzięki! Do potem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju bardzo dziękuję, że wczuliście się w ten rozdział <3 Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. WOW, po prostu WOW!! Czytałam, a zły same mi leciały ;-; Aż mama się mnie pytała czemu płaczę xd Nie wiedziałam co powiedzieć haha A co do rozdziału to piękny, tyle emocji.. Nadal nie rozumiem mamy dziewczyn... Ja tam bym pewnie jej nienawidziła bardziej niż Sara lol Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę dziękuje z całego serduszka. Haha jeju nie wiedziałam,że aż takie emocje wypłyną z tego rozdziału i że będziecie tak reagować dziękuję <3. Szczerze też nie rozumiem mamy dziewczyn :D I nie mam pojęcia co bym zrobiła na miejscu dziewczyn. Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Ja tego nie mogę czytać bo po chwili płacze xD

    OdpowiedzUsuń
  9. 29 years old Community Outreach Specialist Doretta Cooksey, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Chapayev and BASE jumping. Took a trip to Historic City of Meknes and drives a Sierra 3500. tutaj jest jego komentarz

    OdpowiedzUsuń